serce krzyczało: nie rób tego! rozum podpowiadał: zostań przy nim, a podświadomość wydzierała się w niebo głosy, tym samym rozdzierając moją czaszkę do tego stopnia, że łzy zaczęły napływać same, do moich błękitnych oczu. po raz pierwszy serce, rozum i podświadomość był do tego stopnia ze sobą zgodne.
|