|
hoyden.moblo.pl
Jestem smutna bo ktoś kogo kochałam cierpi. Nie chce nawet mi się powiedzieć a nie mówiłam .Nie na tym to wszystko polega. Myślałam że będę się cieszyć kiedy pozna
|
|
|
Jestem smutna bo ktoś kogo kochałam cierpi. Nie chce nawet mi się powiedzieć " a nie mówiłam".Nie na tym to wszystko polega. Myślałam,że będę się cieszyć kiedy pozna uczucie zranionego sera. I poczuje się tak ja ja kiedyś.Wtedy kiedy nakarmił mnie szczęściem,a potem zabrał mi je.Usunął je całe z mojego wnętrza. Ale nie potrafię. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu,że kochałam miłością prawdziwą,miłością dojrzałą jak na swój wiek/hoyden
|
|
|
Lubie gwiazdy.Słyszały one już tyle wyznań miłości,widziały tyle zakochanych par cieszących się ich istnieniem.Są niezbędne niebu nocą.Lubię je.One od wieków mają za zadanie spełniać życzenia.Ktoś tak wymyślił,bo każdy potrzebuje trochę magii w tej okrutnej rzeczywistości/hoyden
|
|
|
Na obrazkach zwykłych dni przewija się smutna rzeczywistość. Gdzieś tam,zupełnie niedaleko,przy osiedlowym sklepiku stoi pijak,znieczulając się butelka taniego wina,która jest teraz dla niego całym światem. To smutne.Był on kiedyś szanowanym biznesmenem. Kawałek dalej prostytutka poprawia makijaż.To smutne.Kobieta ta miała męża,była kochającą matką. Wypadek zabrał jej rodzinę. Dla niej skończył się świat. Dwie ulice dalej w renomowanej podstawówce chłopiec uderzył swoją koleżankę. To smutne. Zamożni rodzice zajęci swoimi sprawami nie interesują się nim. A on uparcie usiłuje zwrócić na siebie ich uwagę. Tak bardzo chce wyszarpać od nich trochę miłości i zainteresowania. Ulicę dalej porzucone dziecko płacze w kącie swojego pokoju,który tak naprawdę nie jest jego własnością.Należy tylko do placówki,do Domu Dziecka. Tak bardzo brakuje mu rodziców,tamtego azylu i bezpieczeństwa.
XXI wiek.I jego ofiary.Czy twoje problemy nadal wydają się nie do rozwiązania?/hoyden
|
|
|
On wciąż wracał do tego samego schematu. Kłamał i ranił. Pewnego dnia coś we mnie pękło.Zrzuciłam z siebie ciężar jego kłamstw,jego słów. Spakowałam mu walizki. Czując wciąż intensywnie zapach jego ubrań. Niedobrze mi się od niego robiło.To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu,ze słusznie postępuje wyrzucając go ze swojego życia.Wolałam być sama,niż samotna trwając przy nim. Wypalając się,tracąc siły. Odchodząc podziękował mi za kawał wspólnie spędzonego życia. Nie awanturował się.Odszedł z miną zbitego psa.Zrozumiał jakim był draniem.Może miał jeszcze szanse nie przegrać swojego życia.Tak jak przegrał naszą miłość/hoyden
|
|
|
Zawsze chciałam mieć pieska.Ale alergia mojego chłopaka była przeszkodą.Siedząc na ławce w parku,ze łzami w oczach wspominałam dzień,gdy powiedział mi,że odchodzi ode mnie.To wciąż było świeże,tak jakby zdarzyło się wczoraj. Nagle usłyszałam cichutki pisk. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam malutkiego,wygłodniałego szczeniaczka.Zgubiłeś się maleńki? Nie bój się.Zaopiekuję się Tobą.Przemawiałam cichutko do wystraszonego zwierzątka.Zaniosłam go domu. I tak został ze mną na stale.Nikt nie zgłosił się po niego, choć dałam ogłoszenie. Nazwałam go Niki. Bo pojawił się znikąd. Jestem pewna,że nie pojawił się przypadkowo. Byliśmy sobie potrzebni.Odmieniłam jego smutny,przerażający świat.Z wychudzonego,nieufnego zwierzątka stał się wesołym tłuścioszkiem.Stał się moim przyjacielem.Wypełnił pustkę. Ma doskonały nos do ludzi.Pilnuje by ktoś niegodny zaufania nie zbliżył się do mnie.Dzięki niemu znów się uśmiecham.A miłość może tez mnie za jakiś czas odnajdzie,tak jak ja znalazłam Nikiego/hoyden
|
|
|
Kochałam go całą swoją niedoskonałością.Niedoskonała ja,niedoskonały on.A taka piękna miłość się nam przytrafiła. Zawsze będziemy o niej pamiętać.Wiem o tym.Dziś oddzielne domy, odległe obrazy. I plan Boga.On dokładnie sobie przemyślał,nim uczynił pierwszą miłość tą najtrwalszą, wyjątkową,niekiedy niespełnioną/hoyden
|
|
|
Już dobrze,otrzyj łzy. Cierpienie jest teraz czymś oczywistym. Jego odejście tak bardzo boli bo wasze serca kiedyś stanowiły zgodną całość.Musisz uwierzyć,że świat się dziś nie kończy.Jesteś silna,i zniesiesz to.Przetrwasz to,bo jesteś wyjątkowa.Bóg przeznaczył cię dla kogoś takiego samego jak Ty.A nie dla tego drania. Nie złość się na Boga.. Nie bluźnij przeciw niemu.On wystawia nas na próby,byśmy stali się tym kim mamy być. Te słowa pocieszenia nie są przypadkowe.Wiem co mówię.
Przeżyłam wielką miłość i straciłam ją choć wydawała się tą jedyną,tą prawdziwą.Płakałam tak jak Ty teraz. Nie znałam tylko wtedy kogoś kto by tak dobrze rozumiał rytm zranionego serca/hoyden
|
|
|
Na już falowane włosy nałożyłam kaptur kurtki, rozplątałam słuchawki, z których wydobywał się dźwięk piosenki, słowa docierały do mnie bardziej, z każdym krokiem, mijanym kałużę. Szara pogoda, szare bloki, szare myśli. Deszcz zmywający mi cały tusz, brudził policzki, a może to były łzy, tylko już przyzwyczaiłam się do ich smaku. Nie wiem którą doliną wspomnień szłam, ale bolały jak nigdy wcześniej./slaglove
|
|
|
Siedziałam obok niego,gryząc się myślą,że już nigdy nie będzie mój. Tak bardzo starałam się nie zdradzić z tym,że nadal go kocham.Opowiadał mi właśnie o arcy ważnym meczu. Kiedy niechcący musnął swoją dłonią moją dłoń,odskoczyłam od niego jak oparzona.Poczułam jak łzy napłynęły mi do oczu.Uciekłam.
Dogonił mnie..'co jest? dlaczego tak nagle uciekłaś?-zapytał
'Przykro mi.Ale ja tak nie umiem.Udawać,że koleżeńskie gesty nic dla mnie nie znaczą.To dla mnie takie trudne'-z trudem mu to powiedziałam
'Już myślałem,że nigdy nie zauważysz jak to tylko "przyjaźnienie się" nam nie wychodzi-uśmiechnął się.
Zanim dotarł do mnie sens tych słów znalazłam się w jego objęciach.Szczęśliwa jak wtedy gdy powiedział mi po raz pierwszy,że mnie kocha/hoyden
|
|
|
Koniec?To małe słowo zniweczyło wszystko.Takie małe,a wyrządziło tak dużo złych rzeczy.Zabrało mi radość bycia przy nim i oglądania jego oczu.Które działały na mnie jak narkotyk.Uzależniały.Mogłam się w nie wpatrywać godzinami.I nigdy nie miałam dość. Gdy go zabrakło zrozumiałam jak czuje się narkoman na odwyku. Nie umiałam żyć ze świadomością,że już nigdy go nie zobaczę.Że zwykłe gesty odtąd będą dla mnie zakazane.Że nie będę mogła go dotknąć,ani przytulić.To było straszne. Czułam się jak w złym śnie. Tak bardzo chciałam się z niego obudzić i zobaczyć go obok.Żeby to wszystko nie było prawdą.Niestety.On odszedł.A mi został jeden cel w życiu. Musiałam nauczyć się tamować łzy,by nie dosięgnęły serca.By jeszcze bardziej go nie zatruły/hoyden
|
|
|
Zawsze chciałam poznać miłość. Poznać ją w całej okazałości. W moich wyobrażeniach była czymś najwspanialszym co może spotkać człowieka.W końcu ją spotkałam. Jakże bardzo mnie rozczarowała.Weszła do mojego serca,narobiła tam bałaganu,po czym sobie odeszła. Płakałam,bo byłam zbyt młoda,żeby zrozumieć dlaczego tak nieładnie ze mną postąpiła. Teraz gdy słyszę jak ktoś o niej mówi,zawsze staje mi przed oczami obraz z przeszłości.Zawsze przypominam sobie pierwsze wylane łzy z jej powodu/hoyden
|
|
|
Przytulił mnie a ja nie poczułam nic.Żadnego uczucia.Zapragnęłam tylko znaleźć się w Twoich objęciach.To nie jego widziałam gdy zaglądałam w głąb swojego serca. Tylko Ciebie.Wstałam i bez słowa wyszłam. Widziałam jego rozczarowanie.Chciałam być uczciwa wobec siebie,ciebie i jego.Nie mogłam znieść jego dotyku gdy przed oczami wciąż miałam twoją twarz.Szłam ulicą i płakałam.Świadomie wybrałam samotność.Nie mogłabym spojrzeć sobie w twarz zostając tam.A przecież najważniejsze to nie stracić szacunku do samej siebie/hoyden
|
|
|
|