|
haski551.moblo.pl
cz1 Zbiegła po schodach i nie zawracając sobie głowy ubieraniem kurtki wyszła za zewnątrz. po policzkach płynęły jedna za drugą łzy a przed oczami wciąz miała wspomnien
|
|
|
[cz1]Zbiegła po schodach i nie zawracając sobie głowy ubieraniem kurtki wyszła za zewnątrz. po policzkach płynęły jedna za drugą łzy a przed oczami wciąz miała wspomnienie tego co przed chwilą zobaczyła. jej ukochanego z nią. jego ręce które zazwyczaj obejmowały ją dając tyle bezpieczeństwa teraz gładziły jej talię a usta które wywoływały uśmiech były złączone w pocałunku z jej ustami. W tej chwili nie istniało nic innego. w głowie ciagle szumiały myśli tego jak powtarzał ze może mu ufać. a gdy zaufala przyłapala go z inną.
Usłyszała trzaśnięcie drzwiami więc przyśpieszyła. wręcz zaczeła biec. on był szybszy. dogonił ją i zaczął się tłumaczyć.
- ja nie chciałem. to ona, przyszła i była taka smutna, chciałem ją pocieszyć i wtedy mnie pocałowała.
w jego oczach było widać że na prawde załuje tego co się stało. była bliska powiedzenia że wybacza, ale wtedy w głowie przypomniała jej się rozmowa z nim gdy ostrzegała że jedyne czego nie wybaczy to zdrada.
|
|
|
[cz3] - Teraz chce buzi a potem możesz się zając mięsem - odpowiedziała.
przyciągnął ja do siebie i pocałował. na początku delikatnie jakby się zastanawiał czy na pewno chce a potem zaczął napierać coraz bardziej. oparł ją o ściane by nie mogła się odsunąc i caował coraz bardziej natarczwie. objęła go za szyje i stanęła na palcach by miała lepszy dostęp do jego ust. ale chyba bliżej siebie już być nie mogli
- ciesze się ze przyszedłeś - powiedziała, gdy w końcu dał jj chwile odetchnąć.
- ja też. chyba powinniśmy częściej razem gotować - powiedział wsuwając jej ręce pod koszulke. w odpowiedzi na jego dotyk jej oddech stał się płytki i urwany, ale to uczucie było niesamowite. pocałowała go zachęcając do dalszej wędrówki jego rąk. i wtedy usłyszeli cichy dzwięk otwieranych drzwi i dziewczęcy głos:
- Adaaa, jestem głodna
|
|
|
[cz2] - eee, zaraz wracam - powiedziała i poleciała do pokoju by coś ze sobą zrobić. w głowie miała milion myśli o tym co sobie pomyslał gdy ją taką zobaczył. staneła przed lustrem i zaczeła się poprawiać jednoczesnie zastanawiając się co ubrać. wtedy on bez pukania uchylił drzwi i wychylił tylko głowe. twarz miał całal umazaną z ziemi i smial się.
- Myśle że tych ziemniaków już wystarczy. chodź mi dalej pomóc a potem możesz sie stroić i zrobić mi pokaz mody skoro tak pragniesz ale chyba wole cie taką. pasuje ci ziemia - zasmiał sie i uciekł zanim doleciała do niego szmatka którą rzuciła.
Po chwili zastanowienia stwierdziła ze nie będzie się tym przejmowac i poszła do kuchni.
- Co teraz pani kucharko?
- Teraz chce buzi a potem możesz się zając mięsem - odpowiedziała.
|
|
|
[cz1] kolejne popołudnie kiedy mama zostawiła jej w opiece młodsza siostre. wszystkie plany jakie miała z chłopakiem legły w gruzach więc teraz siedziała zmartwiona nad garnkiem z ziemniakami i zastanawiała się z kim się teraz dobrze bawi kiedy ona siedzi tutaj uwięziona.
Z pokoju obok dobiegały ciche dzwięki telewizora w którym siostra oglądała bajki.
Juz brała do ręki kolejego ziemniaka kiedy w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Odłożyła go i pocierając brudnymi rękami w spodnie poszła otworzyc drzwi. nie patrzyła wcześniej przez judasza kto to więc jej zdziwienie było nie do opisania gdy stał tam on. ubrany w sweter w paski który tak kochała uśmiechał się niesmiało jakby się bał że nie wpusci go do domu.
- Heej! Co ty tu robisz? - zapytała i zaprosiła go gestem.
i do piero gdy wszedł zdała sobie sprawde ze jest w swoich najbardziej obwislych ubraniach z rozczochranymi włosami i ziemią z ziemniaków usmarowaną na rękach i pewnie na twarzy.
- przyszłem Ci pomóc.
- eee, zaraz wracam
|
|
|
- pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce.
wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy.
- kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii.
zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. w końcu przerwał tą rutynę.
- chciałbym mieć coś takiego. jakąś pamiątkę, po babci, dziadku, i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - um, kotek, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy on wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc
- Twoja mama.
|
|
|
chyba mi się cieplej zrobiło po przeczytaniu tych Twoich słodkich słów
|
|
|
potrafię 20 razy przeczytać od ciebie tego samego sms, bo daje mi on tyle radości jakbym czytała go po raz pierwszy.
|
|
|
gapiłam się w niego jak kobieta na diecie w kawałek ciastka .
|
|
|
Piszę wszystko to, czego boję się powiedzieć na głos.
|
|
|
ich oczy mówią mi to, o czym milczą dusze.
|
|
|
- OMG,, łeb mnie napierdziela, wysiadam... - Weź aspirynę, popij wódką i zajaraj zielska. Możesz być pewien, że pomoże. - Człowieku, ja jestem jeszcze w szkole. Skąd ja Ci tu aspirynę wezmę? ;P
|
|
|
leżę pod zlewem z kotletem schabowym na twarzy i recytuję pana tadeusza. / chill.out .
|
|
|
|