|
I znów miotają mną te chore ambicje .
|
|
|
Rozwalony kok, brak makijażu, ukochany sweter, wytarte jeansy, znoszone skarpety. Niby ja, a zupełnie nie jak ja. Tak jak kocham najbardziej, jednak zupełnie nie tak jak postrzegają mnie inni. Gorąca herbata z mlekiem, ulubione ciastka, paczka black devile, szklanka z drinkiem z barku rodziców. W tle Bonson. Pada śniegu, znów wszystko zasypane, chyba Bóg karze nas za grzechy. maybe. znów nie odbieram telefonu, sama siedzę w tym pustym pokoju. Ale już nie płaczę, chyba , przynajmniej na razie. Jestem szczęśliwa? może tak, może niekoniecznie? a może to całe moje szczęście jest takie ulotne jak dym z mojego papierosa? eh... zaraz przyjdzie zgraja znajomych wyciągnąć mnie gdzieś . idę założyć maskę "prawdziwej mnie"
|
|
|
Dzieje się ze mną coś niedobrego
śni mi się mięso
śni mi się krew
chciałabym wyjąć serce spod żeber
i połknąć z nim cały mój lęk .
|
|
|
Była sobie dziewczyna, najsmutniejsza dziewczyna na świecie. Żywiła się tłuczonym szkłem, najsmutniejsza dziewczyna na świecie. Gasiła pety na otwartym sercu i marzła nawet w lecie.W oczach nosiła mroczne sekrety najsmutniejsza dziewczyna na świecie.
A im bardziej była smutna, tym wyższy był jej kok
najsmutniejsza dziewczyna na świecie, co wieczór skacze w mrok.
I tak królowa smutku umarła po cichutku, a obok jej zwłok leżał tylko słynny kok, a obok jej zwłok wśród much liżąc płaski amy brzuch,a obok jej zwłok jak kot, czuwał tylko słynny kok
|
|
|
Przyjaźń - według mojej definicji - zasadza się na dwóch rzeczach - powiedział nagle. - Szacunku i zaufaniu. Oba czynniki są niezbędne. I muszą działać w obie strony. Można do kogoś żywić głęboki szacunek, ale bez zaufania przyjaźń się rozpada.
|
|
|
Dotarło do niej, że miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy.
|
|
|
Jeśli chcecie mnie jakoś nazwać... bardzo proszę! Nieważne! Wiedzcie jednak, że tak naprawdę jestem nimfą. Nereidą, driadą.
|
|
|
niesamowite uczucie, gdy po latach znów ląduje się w ramionach mamy . w końcu mogłam się poczuć bezpiecznie, wypłakać się do woli, powiedzieć co mnie trapi komuś, kto bez względu na wszystko i wszystkich zawsze będzie za mną, zawsze będzie mnie kochać. bo mama to najlepsza przyjaciółka jaką kiedykolwiek miałam, mam i będę mieć.
|
|
|
emocjonalny szok . gdy osoba, w której pokładasz wszelkie nadzieje, która zawsze była, już nie jest . Niby robi to nieświadomie... Albo w sumie może ja sobie wmawiam, że to nieświadomie. Wiem, że mnie kocha, ale to nie zmienia faktu, że ranimy siebie nawzajem . To wydaje się być zbyt trudne . Ale od kiedy się poddaję.? Od kiedy już nie walczę o to co kocham.? Oczyszczenie się z bólu dało mi ukojenie, jednak jeszcze nie oddało mi mojej pewności siebie, odwagi, woli walki . O to ostatkiem sił chyba muszę zawalczyć sama ..
|
|
|
siedziałam na zwykłej ławce, w niezwykłym miejscu. cichy szmer strumyka i śpiew ptaków koiły moje zmęczone zmysły. byłam wykończona psychicznie i emocjonalnie. nareszcie otrzymałam zasłużony odpoczynek, pomoc, czas na chwile zastanowienia. nie musiałam uciekać przed myślami, gonić za obowiązkami, nadążać za światem. byłam ja, moje uczucia, problemy, On. Siedziałam i czułam, że nie jestem sama. Nigdy nie byłam. Podniosłam kamień. niespodziewanie spostrzegłam, że po moich policzkach lecą strumienie łez. jednak tym razem to nie była rozpacz. To były łzy kojące, zmywające cały ból i cierpienie jakie towarzyszyły mi od dłuższego czasu. podniosłam kamień i z niezachwianą pewnością i wiarą w Niego wrzuciłam go do strumyka, ten symboliczny ruch pozwolił mi nareszcie zrzucić z siebie bagaż grzechu, popełnionych błędów. Wstałam lżejsza. Czy to nadal ja? Moje serce choć poranione już nie krwawiło, rany zaczęły się pomału zasklepiać. Dziękuję, za kolejną życiową szansę.
|
|
|
|