|
drogipsychiatro.moblo.pl
Możesz się wprowadzić do mnie. Dam Ci szafę i łóżko i śniadanie i buziaki i książki i wszystko. Wzajemne zapoznawanie ze skalą współuzależnienia. Jeszcze nie wystsrczy
|
|
|
Możesz się wprowadzić do mnie. Dam Ci szafę i łóżko i śniadanie i buziaki i książki i wszystko. Wzajemne zapoznawanie ze skalą współuzależnienia. Jeszcze nie wystsrczy. To musi trwać dalej. Myślę, że jeszcze nie uszła ze mnie cała radość, ale jest jej zdecydowanie za mało. Mogłabym sie nią jednak bez oporu podzielić jeszcze z kimś. Nadzieje-beznadzieje. Wszystko co trzymało mnie w bilskiej odległości, żegna się ze mną od dnia w którym odpaliłam lont. Przespałam sporą część mojego tygodnia. Bałam się, ze coś mnie ominęło, jednak utwierdzam sie w przekonaniu, ze wszystko jest w normie, czyli nie mam niczego na własność, wszystko krąży po katach i nie umiem tego pozbierać, oraz nie mam czego się złapać. Oszukały mnie zwodnicze kilka chwil z "brakiem miłości do utraty kości"
|
|
|
Jestem tym wszystkim tak bardzo zmęczona. Dziś czekała na mnie Iza. Niewiarygodne, ze czekała na mnie tylko ona. I jej mama. To dla mnie tak inne. Ludzie którzy powinni mieć to gdzies martwią się o mnie w sposob który nie robi tego nikt kto twierdzi uparcie, ze mnie kocha. Tak bardzo nie wiem co robić. To jakiś impas. Miałam przestać myśleć. Dlaczego nic się nie zmienia? Chce cichych powrotow, uzależnienia, spowiadań na temat wczorajszego obiadu. Potrzebujacych ramion. Anety, mojej poduszki. Jestem. Uzależniony. Od. Ciebie.
1 nowa wiadomość, 2 nowe wiadomości. Tak bardzo nieważne wiadomości. Cześć, Justyna, co slychac? Akurat mi się nudzi, może się zobaczymy. Zapewne i tak nie masz co robić. Więc łaskawie poświęcę kilka chwil.. Ale jeśli nie to mozesz spierdalać na kolejne pół roku. Z POWAŻANIEM, PRZYJACIELE.
Skończyło sie love/friendship story.
|
|
|
usto. I nie moge spac. I nie umiem sobie poradzic, z nim, z nim, z sobą, z nikim. Stoję między mną a mną i nie wiem gdzie jestem bardziej i czego tak naprawdę chce. Wiem, ze musze isc teraz sama. Chciałabym wrocic do siebie i spytać : cześć, kim jestes, co tutaj robisz, dogonie cię. Uprawianie wampiryzmu emocjonalnego to cos co wychodzi mi idealnie. Czy ktoś potrafi w sposób podobny do mojego wystawic wszystko na rychłą śmierć? Pozwolę wam wszystkim dać mi spokój. Przychodzi to z taką łatwością. A pożegnania nie zawsze są smutne.
|
|
|
Oddycham dziś ciężko. Oddycham niczym. Chciałabym mieć za co przeprosić, nie mam. Zabawa tkwi w toffife. Bardzo mi zimno. Zimne dłonie to przypadlosc ludzi nadwrażliwych. Od dawna posadząm sie o neurotyzm.
Chcialabym umieć liczyć w czasie przyszłym. Minęly 4 dni. Ile minie jeszcze? Ile powinnam poczekać, żeby dowiedziec się, jak on się miewa, jak minął jego dzisiejszy dzień? Ile powinnam poczekać, żeby nie rwać się do przerw, dużych i małych w myśleniu. O nim. Chcialabym umieć liczyć w czasie przyszłym. Tęsknię czwartą noc.
|
|
|
Nie udało sie wysłać wiadomości - spróbować ponownie? - TAK
Nie udało się wysłać wiadomości - spróbować ponownie? - NIE.
6:30 , 22:30, czekoladki, best vines, wiśniowość, odłóż telefon, podlej kwiatki. Byłaś głupia, jesteś głupia. "jesteś dla mnie bardzo ważna, wiesz?" pierdolenie o szopenie. Słowa zawsze stanowiły zwrotną część koła ratunkowego. Naiwność - bezsprzeczność. Tak, mam skłonności do przesady. Tak, zaczynam pisac, gdy myślę o nim w osobie pierwszej. Tak, chcialabym opowiedziec jak minął mój dzień. Tak chcialabym usłyszeć ten głos. Tak. Bardzo tęsknię, jestem w tym mistrzynią. Tak, boli mnie serce.
|
|
|
Nagle wszystko uległo zmianie. Rozpadło się w pył po którym tylko nieśmiało stąpam. Żelazne progi, żelazne chodniki, żelazne podeszwy butów, żelazna jesień. Dużo sie zmienia, prawda? Wiara w ideały to ciężkie kalectwo.
|
|
|
2. Wiem, że umiem tylko pięknie pisać, z mówieniem idzie mi o wiele gorzej. Ale jestem prawdziwa, ja istnieje. I nadal Cie chce. I nadal nie moge uwierzyc, ze potrafię sie tak pogrążyć. Ze możesz tyle znaczyc. To niestety nie jest chwilowe nieporozumienie, tylko zakończona historia.
|
|
|
Z cyklu : budowanie wzajemnej ekstrawaqanckiej miłości ba odległość bez dildonizmu part 5 :
Natomiast moja kochana czytelniczko, wyjasnie kwestie Twoich posladkow, jak sama wiesz, jest to naj naj naj seksowna część kobiecego ciała i chce Cię za nie złapać i podsadzic do góry, bym mógł Cię pocałować. Nazwij mnie palantem erotomanem, mam to gdzies.
Każde z nas miało swoja własną historie. Wlasne tajemnice, ukryte myśli. Epizody - te najstarszniejsze i najprzyjemniejsze. Rany i blizny, niemożność znalezienia odpowiednich słów. Byliśmy do siebie podobni. Niewątpliwie, niezaprzeczalnie. Nie umiem uwierzyc, ze to tylko epizod. Epizod dwumiesięcznnego wzajemnego ustawicznego oddziaływania na umysły. Część składowa Ciebie. Ja prosze, ja błagam, nie myśl, że sie bawiłam, ja chcialam sobie tylko poradzic. To takie jakieś pomieszanie z poplątaniem.
|
|
|
20:22
Dzwonię - myślę - nakrzyczę na Ciebie i kategorycznie każe Ci wstać i sie mna zająć. Leze w tym szpitalu drugi tydzien i tylko Ty kolorujesz te nudne do porzygu dni. I odbierasz. I pierwszy raz słyszę Twój głos. Wstawaj mówie. I odpowiadasz, ze nie śpisz, tylko nie masz internetu. I tak bardzo zaczynam sie uśmiechać, bo głos masz naprawdę miły. I rozmawiamy, kilkanaście minut. I już nie przestaje sie uśmiechać. I nie przestanę. Moze tylko wtedy gdy kolejnego dnia mowisz o swym poranionym przez doświadczenia ciele. I opowiadasz mi o drzewach, o zimie, o drzazgach, o sobie,o mnie. Nawet o nas. Dajesz mi słowo pilarza. Słowo na to, ze będziemy rozmawiać jutro, pojutrze, za miesiac. Nie moge się doczekac. 149 minut i 15 sekund. Tylko z Toba. Tak bardzo Cię uwielbiam i tak bardzo chce Cie przy sobie. Na wczoraj, na dzis, na teraz, na zawsze.
|
|
|
Niewiele mamy. Niewiele, bo ustawiczne uśmiechy w ekran, przegadane noce i dnie, 10 września i grudzień. Oh, nikt nie wyobrazi sobie, jak czekam na ten grudzień. Na obiecany Wrocław, noce i jego ramiona. Właśnie zasnął. Kolejny dziś raz. Rozbraja mnie, jak to można tak nagle i tak często zasypiać. Nie tylko jednak to - myślę też - ile można mieć w sobie sił, żeby przeżyć tak wiele? Dużo się nauczyłam. Kiedy coś opowiada, to to jest prawdziwe święto opowieści. Wyglada też pieknie, gdy z białym ręcznikiem na ramieniu maszeruje do łazienki. Stwierdzam to poprzez dzielące nas 400 km, odległość sprawia, że tak cudownie mi się sni. Często, notorycznie i namiętnie. Rozgrzewanie, znane? Ja będę rozgrzewać się przy nim wiecznie.
|
|
|
Czy jest coś bardziej frustrującego od bezsilności? Zna ktoś coś takiego?
|
|
|
|