Możesz się wprowadzić do mnie. Dam Ci szafę i łóżko i śniadanie i buziaki i książki i wszystko. Wzajemne zapoznawanie ze skalą współuzależnienia. Jeszcze nie wystsrczy. To musi trwać dalej. Myślę, że jeszcze nie uszła ze mnie cała radość, ale jest jej zdecydowanie za mało. Mogłabym sie nią jednak bez oporu podzielić jeszcze z kimś. Nadzieje-beznadzieje. Wszystko co trzymało mnie w bilskiej odległości, żegna się ze mną od dnia w którym odpaliłam lont. Przespałam sporą część mojego tygodnia. Bałam się, ze coś mnie ominęło, jednak utwierdzam sie w przekonaniu, ze wszystko jest w normie, czyli nie mam niczego na własność, wszystko krąży po katach i nie umiem tego pozbierać, oraz nie mam czego się złapać. Oszukały mnie zwodnicze kilka chwil z "brakiem miłości do utraty kości"
|