|
drogipsychiatro.moblo.pl
Toż to tylko prawdziwe święto opowieści. PRAWDZIWE to jest najpiękniejsze.
|
|
|
Zadzwonic. Szesnasta. Pół litra dla Asi. Zadzwonić. Szesnasta. Dobre gruszki. Zadzwonic.
Rozmawiamy, 1,5 godziny. Tak dobrze umiem pożytkowac swoj czas. Owszem. Miałam drzacy glos. Owszem. Cos sie dzieje. Owszem. Chce mieć coś swojego. Mam swoje fajki a chcialabym swoje serce. Umiem Ci uwierzyc. W słowa. Tak bardzo naiwnie w nie wierzę. I dziękuje za ta szczerość. Nie obchodzi mnie, kim byłeś, co robiłes. Interesuje mnie to jaki jesteś teraz. Jesteś mocny. Tak bardzo Cie podziwiam. Nie dziel sie ze mna resztkami swojej sily. Wiem, ze nie dalbys rady. Tak bardzo Cie podziwiam. Mezczyzno przyznajacy sie do swoich błędów, podziwiam Cie. Bądź jak wtedy. Namiętnie, codziennie dla mnie. Tak mi cholernie miło. Podziwiam Cie.
|
|
|
Gdzie są wszystkie rzeczy z których bylam taka dumna? Wszystko co mam lub mialam w swoim zyciu jest "coś na kształt" coś na kształt miłości, coś na kształt domu, coś na kształt poczucia bezpieczeństwa. Jedyne emocje jakie ostatnio odczuwam to lekkie uniesienia podczas sluchania muzyki. Chcę trochę radości. Więc zaczynam zatracac sie w głębokiej anhedoni. Kupa niepowodzeń połączona z brakiem sensu. A ja naprawdę nie chcę sprowadzać na siebie apokalipsy po raz kolejny. Ja - wielki wojownik, niezniszczalny drobnoustrój otępienia. Nie umiem patrzeć jasno w ciemności.
|
|
|
A Ciebie nie ma. Dziewiąty dzień. Martwie się troszkę. Trochę. Bardzo. Nie będę na nic namawiać. Sama niewiele mam. Chcę tylko uslyszeć, że jesteś. Czasem. Bądź, czasem
|
|
|
Ja to bym chciała najbardziej, aby ktoś sie za mną najzwyczajniej w swiecie wstawił. Wstawił w sensie zrozumiał i to zrozumienie przekazał drugiemu człowiekowi. Zasypiam. Z radia słychać Bednarka. "siedze wieczorem ogarniety moja ciszą, oni nie slysza, a ja" dalszy tekst w mojej głowie mowi o tym, ze Kamiś chce sobie nałożyć maseczke na twarz, jednak nie chce aby ktos o tym wiedział, budze się, wysiadam. Jestem bardzo popierdolona. Zasypiam drugi raz tego dnia "randkuj, prosze cie bardzo randkuj! Tylko tyle moge zaoferować, ubierz skarpetki i randkuj" mowi do mnie on. I znow czuję to unoszenie, nie chce zasnac, chcę to czuć przez dłuższą chwile. Zegar, klatka, nie (nie)czuje, jestem, mysle, zastanawiam sie, mam się do kogo odezwać, daje rady, jestem kims.. Unoszenie. 11.40. Pobudka, nie czuję moich nog.
|
|
|
2.. Dobranoc. Odpowiadam i wychodze. Popcorn. Ide po ten pierdolony popcorn. Nocą zastanawiam się, gdzie ta cała miłość, którą ponoć Cię obdarowałam? Gdzie to wszystko sie podziało? Nigdy nie kochałam. Wiem o miłości tyle co o pedał o cyckach. Tak bardzo mi przykro, ze znów zawiodłam, tak bardzo mi przykro, że zmarnowałam rok Twojego życia. Chyba jestem oszustką, genialne, że umiem oszukać nawet siebie. Chyba chciałam sobie stworzyć miłosc. A jej po prostu nie ma.
|
|
|
21.23 - przychodzi ci to z taką łatwością? Ty nadal twierdzisz, ze mnie kochałas? Proszę, nie rob tego, nie odchodź, nie zostawiaj mnie, ja nadal Cię kocham, spójrz na nasze plany, wspolna przyszłość, nic dla Ciebie nie znaczą? A ja nie słyszę, nie dochodzi do mnie żadne z słów. Popcorn. Boże, nie wierzę, że cie to nie obchodzi, ze jesteś taka pusta. Popcorn. Popcorn, chce iść do lidla po popcorn. Tylko o tym myślę. I wiem, ze za moment Cię zostawie. I Ty też wiesz o tym, słyszę, że zaczynasz plakac, w Twoim głosie słychać ból. Proszę przemysl to, będziesz żałować. Popcorn. Jak moge być tak zimną suką? Milczę nadal. I widzę. Łzy, łzy na Twoim policzku. I zastanawiam się, dlaczego mnie to nie rusza? Dlaczego myślę tylko o tym, ze zaraz mi zamkną lidla i nie kupię tego pierdolonego popcornu. Chce wysiąść, zaczyna mnie męczyć mój brak reakcji. Gdyby nie moje trzesace sie ręce podejrzewałabym siebie o zanik funkcji życiowych. Okej, rozumiem, ze to koniec, idz po popcorn- mowisz. Dobranoc.
|
|
|
Udało sie. Zastąpiłam starą pustkę - nową. Nie czekam juz - zdążyłam ochłonąć. U mnie jest blisko z serca do papieru
|
|
|
|