|
czasuniezawrocisz.moblo.pl
Tylu rzeczy już nie ma są nowe topnieją śniegi za moment projekt zostanie pod lodem. Te zimy wrócą za rok jeśli to włączysz w przyszłym chyba tak jest nic się n
|
|
|
Tylu rzeczy już nie ma, są nowe
topnieją śniegi, za moment projekt zostanie pod lodem.
Te zimy wrócą za rok, jeśli to włączysz w przyszłym
chyba tak jest, nic się nie kończy nigdy.
Każdej zimy wywołuję duchy,
próbuję wrócić tam i przywrócić świat, który tu był
Szukam jak zguby ludzi, których nie ma tu dziś
Jest tylko zima, która przypomina postaci kontury
Tamte dni to błyski z odległości świetlnych lat
ale w to, kim jesteśmy mają wieczny wkład
Efekt motyla, nie wiem gdzie jest przyczyna
ale nie odcinam się i nie chcę zapominać
Ta zima dla innych to wszechświat równoległy
Kolejny ze szczebli i kamień węgielny zarazem
pierwszym jest dla przeszłych, drugim dla nienadeszłych
ale gdy czas się dopełni, będą jednym i będą razem
Wehikuł czasu to pamięć...
|
|
|
Mój świat to paranoja.
Rzucam słowa na bit - to mój wewnętrzny krzyk,
kładziesz mi palec na ustach, żebym w ciszy znikł.
Nie rzucasz słów na wiatr, który oplótł nas,
dajesz mi siłę.
Nie umiem bać się o siebie i boję się o nas.
Przed Tobą stoję - zobacz, mam paranoję, to ja
zwykły chłopak jak każdy, dam Ci coś więcej
niż szybki romans w blokach, podaj mi rękę.
Mówili: "nie oddawaj duszy tylko serce",
dałem Ci wszystko na starcie, nie mam nic więcej.
I wiem, że sens jest w tym, jak na mnie patrzysz.
Będę obok, jak świat z nas zadrwi.
|
|
|
A kiedy moja miłość zgaśnie,
gdy naprawdę będę chciał iść sam. Gdy bez Ciebie będzie łatwiej, gdy bez Ciebie będę mógł być tam, gdzie
mieliśmy iść razem - zawsze, gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie.
Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz,
gdy to stanie się nieodwracalne gdy stąd wyjdziesz,
gdy nie będę już tak bardzo chciał Cię widzieć, gdy nie będę chciał Cię słuchać, gdy nie będę z Tobą milczeć,
gdy nie będziesz czuła do mnie tego już tak mocno,
gdy pomyślisz, że chcesz iść gdzieś, nie chcesz zostać,
jeśli mimo wątpliwości to nie będzie proste, nie będzie intuicyjne, coś innego będzie dobre.
Jeśli będę musiał się odwrócić i
to co czuje zniszczyć,
nie móc o tym mówić,
jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć to
będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję
|
|
|
czasem chcę porozmawiać, ale bez oddźwięku
czasem wylewam myśli z siebie tak jak dziś na kartkę
szkoda, nie widzę znaków, kiedy w niebo patrzę
nie wierzę w Kościół i powątpiewam w Ciebie często
jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość
może życie bez przeszkód byłoby zupełnie nudne
chciałbym ułożyć wszystko sam jednak nie umiem
nie rozumiem czemu mogę mieć tylko nadzieję
chcę godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele
chcę zdrowia, szczęścia, hajsu, miłości, rodziny
i przyjemności, a w przyjemności grzeszymy [tak]
to bez sensu, bo wiem, że jestem dobry
i wiem, że w mej rodzinie powinien być dziś dobrobyt
zasługują na to, na coś więcej, niż mają
na to, żeby wiedzieć, że marzenia się spełniają
|
|
|
Czasem mi brakuje w życiu nie gorących
lal,nie pustego bitu bo to wszystko mam,
od zmysłu do świtu,brak mi grubych plików
dobrych klipów,kilku osób z dawnych lat,
i szczeniackich przygód,brak,twoich
beztroskich oczu,kiedy cały świat,
mieścił się w małym pokoju,w szarym bloku,
brak mi czasem hajsu,nie browarków w parku,ale
brak mi szczerych twarzy z tamtych czasów,
brak, żywego ognia,czystej zajawki,
nie szczeniaków w szerszych spodniach,
niszczących ławki,niee brak mi więcej,
wielkie serce,dla którego wszystko
smakowało jak pieprz,wiesz brakuje
mi twojego zdjęcia na tapecie,
i spojrzenia,jak bym był ostatnim gościem na świecie,
kilku ludzi,chwil,czystych jak kryształ,nic nie było
wtedy takie brudne,jak dzisiaj...
|
|
|
Gdy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać,
że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś.
Od zawsze chciałem znaleźć kogoś , kto by mógł zrozumieć,
tak dawno już wiedziałem, że to jesteś Ty.
Tak dobrze czuję się, gdy jesteś obok, przy mnie ,
tak ważny czuję się, gdy mogę objąć Cię, wiesz?
Tak mało znaczy dla mnie wtedy wszystko inne, i
to jest tak silne, znów tak mocno tego chcę i,
nie chcę już myśleć,
to wszystko jest tak dziwne,
ten kraj, to miejsce, miało być przecież inne.
Gdy patrzę w Twoje oczy może wciąż jestem naiwny,
lecz gdy patrzę w nie czuję, że minie wszystko co jest złe,
lecz nic nie zostało z moich marzeń z moich planów zobacz,
mam dosyć iść tak gdzieś bez planów wciąż od nowa,
zaczynać coś, nie kończyć - pomyśl o nas.
Naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć.
|
|
|
Naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów, choć
było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów.
Tyle emocji złych, naprawdę mocnych słów i
nieudanych prób, przegranych ciężkich prób.
Naprawdę cieszę się, że patrzę w Twoje oczy znów,
że rozmawiamy dziś, dziękuję, że dziś przyszłaś tu.
Bez Ciebie wszystko było dla mnie tak nieważne,
naprawdę kocham Cię.. naprawdę.
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz?
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już i
chciałbym dziś mieć już pod nogami pewny grunt i,
żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
Ten świat jest jakiś nienormalny dziś,
to miejsce, ten kraj, ten kryzys,
a w tym wszystkim ja i Ty, i
chciałbym już wiedzieć, że dobrze wiem jak mamy żyć,
lecz dobrze wiem, nie ma nic, jak ja i Ty.
|
|
|
i proszę cię słońce, proszę utrzymaj mnie w pionie
gdy maski zła wciągają w lej, w którym tonę
i bądź tym co trzyma mnie jak grawitacja w miejscu
wiarą w sens, nadzieją rozpaloną w sercu
|
|
|
potrzebne mi przyciąganie ziemskie
więcej, bo inaczej wzlecę na wietrze
powód dla którego zostać tu zechce
zatrzymaj mnie tu i wyciągnij rękę
tak, potrzebna mi grawitacja
coś co podpowie mi stój
inaczej czeka mnie emigracja
prosto w kosmos z dala od teraz i tu
|
|
|
tutaj pływasz jak w kisielu
zamiast prostej drogi, schody
to normalne jest dla wielu
nie dla tych, co wskoczyli chociaż raz do wody
wyprzedzam bezsens i za sensem gonię
szukam celu, który dla mnie jak pochodnia płonie
jak nie chwycę go w dłonie to po mnie, koniec
utonę jak kamień w wodę
a toń jest ciemna i zimna na dole
kto chce być w miejscach gdzie musi boleć
gdzie klękasz w pętach i studiujesz pokorę
zmieniasz elementarz życia na piętna i chorobę
co dobre, może skończyć się szybko
co mądre, zdolne jest zmienić rzeczywistość
gdy mądrość i miłość idzie w parze z siłą
nie ma takiej rzeczy, której by nie zwyciężyło
duma, którą czasem trzeba przełknąć
jak fundament bez którego możesz pęknąć
a świat to stal, żeliwo, beton, piekło i raj, paliwo, pieniądz
piękno i strach, ofiary, mięso
biznes plan, większość i mniejszość
musisz mieć coś co nada sensu
i jak grawitacja utrzyma w miejscu
byś znalazł siłę i mądrość w sercu
i szedł jak taran nie bojąc się przeszkód
|
|
|
Stałość szczęścia składa się tylko z momentów,
Nie mam swojego miejsca i nie znam celu okrętu.
Płynę, chujowo śpię, jak nie ma jej obok,
Na szczęście jest i dotyka mnie nogą.
Nie cierpię tych co się wożą a chuj mogą,
Nie jestem tym co osądzi ich srogo.
Nie powiem ci, jak żyć, bo nie jestem mądrą głową,
Nie zawsze spoko, ale w stu procentach sobą.
|
|
|
Dzisiaj wiem, że w tyle głupich słów kiedyś wierzyłem,
"Nigdy więcej", "Na zawsze", jak debile.
Nie jestem mędrcem, to przekleństwo, nie przywilej.
I nie jestem wzorem, więc nie naśladuj mnie i tyle.
Nie otarłem się nawet w życiu o Lidyle.
Kocham prawdę, czasem boli, jak już coś to przez chwile.
Na każdą chujową akcję spuszczam gilotynę,
Odchodzę w trakcie i nie patrzę, jak ginie.
Nie mszczę się, bo za szybko czas minie,
I za szybko mknie, by marnować go na świnie.
Nie mam recepty na nie, pierdolę garść banałów.
Pewnego dnia odstawię mimowolnie życia nałóg.
Umieram z wami tu każdego dnia, w każdym calu,
Bo nie mam magicznej wiedzy i nie patrzę z piedestału.
Rzadko zawracam, ale przyznaję się do błędu.
Nie jestem zły, ale nie wróżę happy endu.
|
|
|
|