|
chokoreeto.moblo.pl
Nigdy nie wierzyłam w przesądy. Do czasu aż w dzień naszego rozstania minęła mnie zakonnica z wiadrami w chwili gdy przechodząc pod słupem potknęłam się o czarnego k
|
|
|
Nigdy nie wierzyłam w przesądy. Do czasu aż w dzień naszego rozstania minęła mnie zakonnica z wiadrami w chwili, gdy przechodząc pod słupem potknęłam się o czarnego kota i zbiłam lusterko w puderniczce.
|
|
|
-Co dobrego przyrządzasz? - spytał spoglądając na patelnię, nad którą unosił się aromat.
-Połamane serduszka w sosie słodko kwaśnym.
|
|
|
Powiedz, czy Ty też tak masz, że babcia na przystanku, dziewczyna na spacerze, chłopak pod budką z lodami i połowa społeczeństwa z daleka wygląda jak On? No powiedz, też tak masz?
|
|
|
usłyszała dźwięk swojego telefonu. sms. na wyświetlaczu widniało jego imię. serce nagle zaczęło jej szybciej bić. wiedziała, że już dawno ze sobą nie gadali, bo właściwie nie mieli już o czym, przynajmniej jego zdaniem. pomyślała, że może jednak dostał olśnienia i zorientował się, że tak naprawdę tylko ją kocha. długo zwlekała z kliknięciem 'otwórz', jeszcze przez chwilę chciała zatrzymać przy sobie ostatnią iskierkę nadziei. w końcu się odważyła - szybko przeleciała wzrokiem cały tekst, jak zwykle odruchowo szukając dwukropka i gwiazdki postawionych obok siebie na końcu wiadomości. nic jednak nie znalazła. on po prostu chciał wiedzieć co było na zadanie z matmy..
|
|
|
Excuse me,
I've lost my teddy bear.
Will you sleep with me tonight.?
|
|
|
Paranoiczne urwanie głowy, 2+2 to 8, a Mickiewicz był Anglikiem. Czas ucieka, popycha i po łbie daje. Brak czasu molestuje, kurz w matrycy przeszkadza, a rzęsy odklejają się od ciągłego biegu i zmęczenia. Wiatr porwał szalik, który wpadł w kałużę, cholera, karma. Wszystkie znaki jak połamana pomadka, rozsypany cień do powiek, zdarte fleki i mokry szalik zwiastuj
nadejście.
|
|
|
Uwielbiam być psychiczną masochistką, to smakuje jak czekolada, której od dawna nie miałam w ustach. Fizyczną też lubię, lubię katować swój organizm, chociaż to bardziej podchodzi pod sadyzm. Bardzo powoli uśmiercam komórkę po komórce, aby tiul nie wżynał się w biodra, a policzki nie były takie pełne. Krew leci z nosa, umysł kuleje, tracę panowanie i właśnie wtedy czuję satysfakcję i tę przyjemność.
|
|
|
jesteś jak Nestle Cheerios - tak trudno Ci się oprzeć.
|
|
|
- kocham cię.
- co?!
- tak, tak. też nie mogę w to uwierzyć.
|
|
|
nienawidzę, gdy tak odchodzisz bez pożegnania. wtedy nachodzą mnie myśli, czy powinnam jeszcze coś powiedzieć byś został. i głupio mi stać samej, ale głupio też odwrócić się i pójść w swoją stronę. i łapie mnie ochota, żeby postać tu jeszcze i czekać aż przejdziesz tędy i mnie ze sobą zabierzesz.
|
|
|
Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty,
znaczące prawie tyle co nic.
Nagłe i szybkie serca łopoty,
kto by tam nie znał ich.
|
|
|
` nie przypadkiiem wiem, że samotność zabija. `
|
|
|
|