|
callrecording.moblo.pl
Słodkich snów skarbie byś znów śnił o mnie o nas. O tym co mogło być a czego nigdy nie będzie przez Twoje wyimaginowane problemy które nałogowo tworzyłeś.
|
|
|
Słodkich snów skarbie, byś znów śnił o mnie, o nas. O tym co mogło być, a czego nigdy nie będzie przez Twoje wyimaginowane problemy, które nałogowo tworzyłeś.
|
|
|
Kiedyś my. Dzisiaj Ty i ja. Dawniej mieliśmy jeden wspólny świat, zsynchronizowane oddechy, serca bijące w tym samym rytmie. Dziś nie mamy nic prócz wspomnień, które z czasem są coraz mniej wyraźne.
|
|
|
Po Twoich objęciach, pozostało mi jedynie wspomnienie Twych silnych ramion. Po pocałunkach - niezapomniany smak ust. Twoje słowa dziś brzmią w mojej głowie jak echo. Każde wyznanie miłości, które dziś dźwięczy mi głowie, wydaje się jedynie potokiem pustych słów.
|
|
|
Stał teraz dokładnie przede mną i patrzył mi prosto w oczy. "Kocham Cię" - wyszeptał tak cicho, że ledwo usłyszałam. Nie byłam w stanie nic mu odpowiedzieć. Znieruchomiałam. Po prostu stałam i czekałam co będzie dalej. Podszedł do mnie na tyle blisko, ze wyraźnie wyczuwałam jego oddech na moim lewym policzku. Zamknęłam oczy, chciałam by ta chwila trwała wiecznie. Z czasem jednak jego oddech stawał się mniej wyraźny. otworzyłam oczy. No tak - leżałam w swoim łóżku zakryta po czubek nosa kołdrą. To znów był tylko sen. Tylko sen...
|
|
|
Odwiedził mnie, dzień jak co dzień. Zamknął za sobą drzwi i wszedł do środka. Przytulił mnie i oznajmił, że przyszedł się pożegnać, "Kochanie, wyjeżdżasz gdzieś?". Spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami ledwo powstrzymując łzy. "Tak skarbie, wyjeżdżam - na zawsze." Spojrzałam na niego przestraszona, stałam w bezruchu oczekując, gdy powie, że to żart, jednak on szybko wyszedł zostawiając mnie pośrodku korytarza z nieopisanym mętlikiem w głowie. Tydzień później stałam i wpatrywałam się, jak zakopują jego trumnę. Zapomniał dodać, że wyjeżdża w podróż do nieba.
|
|
|
Niezwykły był fakt, że tylko jedna osoba na tej planecie, umiała mnie tak doszczętnie zniszczyć, doprowadzając do mojego załamania. Zadziwiające było to, że umiałam kochać takiego kogoś najszczerszą miłością.
|
|
|
Kątem oka dostrzegłam, jak patrzy na mnie i nieśmiało się uśmiechna. Czułam dokładnie, że pożera mnie wzrokiem. Ta świadomość, że jeszcze kilka miesięcy temu byłam jego, a dziś siedziałam przy barze kompletnie nie zwracając na niego uwagi bolała go podwójnie. Wiedziałam, że żałuję, że pozwolił mi odejść. Zwłaszcza dziś, gdy byłam tak wyzywająco ubrana i z mocnym makijażem. Najśmieszniejsze jest to, że gdyby podszedł i zwyczajnie poprosił bym wróciła, nie zawahałabym się ani chwili, lecz on tylko stał i obserwował mnie z daleka.
|
|
|
- Kocham Cię. - Ha ! Dobre, ale znam lepszy, przychodzi baba do lekarza... / niemoje.
|
|
|
PRÓBOWAŁAM, JEDNAK WIDOCZNIE NIE UMIEM WAS ZOSTAWIĆ. TAK WIĘC, POWRACAM, PO NIEZIEMSKO DŁUGIEJ PRZERWIE. !
|
|
|
Zawsze mu ulegałam, gdy po raz kolejny bardzo mnie ranił, zwykłe "przepraszam" rozwiązywało wtedy sprawę. Wybaczałam mu zawsze, każde kłamstwo, to jak chwilami mnie traktował i jak bardzo chamski był w stosunku do mnie. Na tym właśnie polegał mój błąd, jak miał zrozumieć powagę sytuacji, jeśli za każdym razem mu wybaczałam, bez żadnego "ale"...
|
|
|
[cz. 2] Ten przez łzy wydukał tylko „Pociąg... Wykoleił się. Wszyscy zginęli na miejscu.”. Czuła, że wszystko zaczyna wirować. Usiadła na ławce i wybuchnęła płaczem. Nie chciała wierzyć w to, co właśnie się działo. Jej ukochany, on.. zginął? Przecież nie tak miało być! Mieli spędzić cały dzień razem, w szczęściu. Mieli być już na zawsze razem... Kątem oka dostrzegła zbliżający się pociąg, jadący z drugiej strony, bez zastanowienia wbiegła na tory. Zginęła. Na telefonie, który wcześniej zdążył jej wypaść z torebki, była nowa wiadomość. „Cześć kochanie, nie zdążyłem na pociąg. Muszę czekać na drugi, dlatego się spóźnię. Kocham Cię i przepraszam”.
|
|
|
|