|
bonanokton.moblo.pl
jeszcze dobrze nie zdążyłam od ciebie uciec a już mnie dogoniłeś.
|
|
|
jeszcze dobrze nie zdążyłam od ciebie uciec, a już mnie dogoniłeś.
|
|
|
zawsze gdy nie wiem co zrobić ty stajesz obok. dlaczego?
|
|
|
gdyby to nie było karalne to najchętniej wydłubałabym ci oczy, a potem wrzuciła je do zupy twojemu bratu, mówiąc, że dzisiaj truskawkowa.
|
|
|
swój uśmiech numer 3 rozlewałeś wszystkim damom do kieliszków.
|
|
|
-wiedz, że gdyby ciebie nie było, zaszyłbym się u rodziny, na jakiejś angielskiej wiosce, zmienił całkowicie swoje życie, w żadnym stopniu z niego nie korzystając i zapomniałbym zupełnie co to człowiek i cywilizacja.
|
|
|
to, że nie wyłapałaś jego wzroku, skierowanego w twoją stronę, nie znaczy, że na ciebie stale nie patrzy.
|
|
|
-dobrze wiesz, ile w ostatnim czasie dał ci szczęścia, radości nawet z drobnych elementów życia, jak się dla ciebie starał, ile poświęcił, jak często pokazywał, że jesteś dla niego wszystkim. -wiem. -więc dlaczego tego nie odwzajemniasz? -przepraszam, ale nie kazałam, a nawet zabraniałam mu się zakochiwać. poza tym nie podpisywałam żadnego paktu o "odwzajemnianiu". a tak konkretniej to go uwielbiam, ale wolę skrycie.
|
|
|
razem z koszulą doszczętnie przesiąkniętą jego cudownym zapachem, który tak pociągał, wyrzuciła ostatnie wspomnienia o nim. chyba lepiej było, gdy nie byli sobie tak bliscy, teraz jest ciężko rozszarpać jego nadzieje.
|
|
|
już zawsze kurczowo trzymasz się mojej spódnicy, z niegasnącą nadzieją na lepsze momenty. a widzisz, cierpliwość popłaca, teraz ja też się trzymam, tyle że twojej nogawki u spodni.
|
|
|
jakie to przykre, gdy inni nieświadomie płacą za nasze najbezczelniejsze błędy.
|
|
|
-później będzie za późno na cokolwiek, co mogłoby nas rozdzielić. więc co, mamy już wiecznie w tym trwać. -przewiduję, że tak. przecież u mnie to zawsze się sprawdza. i wiesz, taka wizja wiecznej przyszłości z tobą bardzo mi pasuje.
|
|
|
latem wymknę się cichutko na łąkę, aby nikt nie wiedział gdzie się podziałam. znajdę odosobnione miejsce, w którym nikt mnie by nie szukał i zacznę śpiewać z użyciem wszystkiej siły, tak doniośle, że zwołam całą wieś. trzeba się porządnie wyszumieć i w końcu wszystko z siebie wyrzucić, wykrzyczeć.
|
|
|
|