|
blanncas.moblo.pl
' Wsiadaj Malutka!
|
|
|
Jestem z siebie dumna. Znowu zatrzymałam Cię na ulicy i zmusiłam do rozmowy. Powiedziałeś, że napiszesz. Że mam czekać na smsa. Obiecałeś mi. I co? Brak słów. Jutro znowu stanę na ulicy. Zatrzymam Cię, wsiądę do samochodu i tym razem ja obiecam, że nie wysiądę, dopóki ze mną nie porozmawiasz. Tyle, że ja dotrzymuję słowa. Chciałeś, żebym była poważna? No to będę.
|
|
|
"Śniłeś mi się." - napisałam . I odpowiedź przyszła bardzo szybko, chwyciłam za telefon. Opóźniona informacja o koszcie rozmowy. A sms od Ciebie nigdy nie dotarł.
|
|
|
A teraz po prostu chcę Cię zatrzymać na ulicy i zapytać, o co Ci chodzi. No ciekawe, jak będziesz na mnie patrzył. Chcę to zobaczyć. Już nie będzie migania światłami, uśmiechów czy kiwania "cześć", no nie? Teraz machniesz tylko "siema", dla zasady. A o rozmowie mogę pomarzyć. Ale mimo to nie żałuję tego, co zrobiłam, bo w końcu pokazałam Ci, że nie jestem od Ciebie zależna. Że nie tylko Ty możesz mnie gdzieś zabrać i sprawić, bym się dobrze bawiła. Wychodziło Ci to wyśmienicie, ale chyba Ci się znudziło... Więc nie miej pretensji, jeśli widzisz mnie z kimś innym, Mam prawo. Tak, jak i Ty. Tylko nie wiem, czy jesteś świadomy, że jedno Twoje słowo i jestem Twoja. Jeszcze do końca nie zmądrzałam. Jeszcze mi zależy. Ale takie słowo nie padnie. Więc nie mam się o co martwić.
|
|
|
I dzisiaj znowu stałeś na parkingu. Z kolegami. Te Twoje uśmiechu, gdy przechodziłam... nie powiem, że już mnie nie ruszają, bo skłamię. I wtedy, kiedy byłeś tam pewien, że idę do Ciebie, po prostu przeszłam obok, nie patrząc w Twoją stronę i podchodząc do jednego z Twoich kumpli. Rzuciłeś paroma głupi tekstami, nie mam pojęcia, co chciałeś osiągnąć. Oczywiście, że Ci odpowiedziałam, w końcu to jedyna szansa na rozmowę. Ścięło Cię z nóg, co? Nie pomyśłałbyś nawet, że mogę zainteresować się kimś innym, niż Tobą. Wiem. A jednak. A potem? Co to miało znaczyć? Wyciągnąłeś Merca, żeby mi pokazać, że nim jeździsz, a ze mną nie chciałeś? Widzisz, nakurat jechałam Passatem, NIE TWOIM, więc... rozumiesz, że niezbyt mnie to obeszło. Co to ma bć? Sceny zazrrości? Z jakiej racji? Przecież Ty masz swoją ukochaną Barbie, więc to jej pokazuj, co potrafisz. Nie możesz być o mnie zazdrosny, bo nigdy nie byłam Twoja. Bo nigdy nie chciałeś. A wystarczyło się odezwać. Ale to za trudne, nie?
|
|
|
Pojawiasz się zawsze wtedy, kiedy próbuję o Tobie nie myśleć. Ale kiedy bardzo chcę Cię zobaczyć, znikasz. Chyba tam na górze nastąpiło jakieś zwarcie, bo wszystko jest zupełnie odwrotnie, niż bym sobie tego zażyczyła.
|
|
|
I aż mnie skręca, kiedy czytam te wszystkie wpisy typu: "Kocham Cię" czy "Jestem szczęśliwa". Rozumiem, chcecie się podzielić. Ale wybaczcie, nie umiem się z Wami cieszyć. Fala bólu zalewa mnie za każdym razem, gdy widzę coś podobnego.
|
|
|
` Uciekasz przede mną? No to skoro wychodzi Ci to tak zajebiście, spróbuj też uciec z mojej głowy. Tylko, do cholery, tym razem lepiej się ukryj, bo, jak sam widzisz, dobra jestem w grę w chowanego.
|
|
|
No chodź, teraz już mi nie zależy na tym, żeby ładnie wyglądac, gdy Cię mijam. Nie muszę byc idealna, bo i tak mnie nie zauważasz. Przecież mnie nie widzisz, więc kolejny raz rozpędź się i jedź przez siebie, bez żadnego hamowania. A ja tam będę stała i czekała na śmierc. Tą prawdziwą, fizyczną. Bo ta wewnętrzna nastąpiła już dawno. Dodaj gazu. Przecież mnie tam nie ma. Nic nie znaczę. Nie wahaj się. Wyświadczysz mi przysługę.
|
|
|
Chciałam, byś dał mi prezent w postaci swojego serca. I dałeś. Otrzymałam piękny prezent-niespodziankę. Nadzieję. Ale musiałam odesłac go do reklamacji, bo okazało się, że ta nadzieja miała mały defekt. Była złudna. Reklamacji nie uznano.
|
|
|
` Po co cokolwiek obiecywac, jeżeli nie ma się żadnej pewności, że będzie się w stanie tej obietnicy dotrzymac?
|
|
|
` Nienawidzę wszystkich tych, które chocby z Tobą rozmawiają, bo wiem, że ja mogę tylko patrzec i obserwowac z ukrycia.
|
|
|
|