No chodź, teraz już mi nie zależy na tym, żeby ładnie wyglądac, gdy Cię mijam. Nie muszę byc idealna, bo i tak mnie nie zauważasz. Przecież mnie nie widzisz, więc kolejny raz rozpędź się i jedź przez siebie, bez żadnego hamowania. A ja tam będę stała i czekała na śmierc. Tą prawdziwą, fizyczną. Bo ta wewnętrzna nastąpiła już dawno. Dodaj gazu. Przecież mnie tam nie ma. Nic nie znaczę. Nie wahaj się. Wyświadczysz mi przysługę.
|