|
blanncas.moblo.pl
No i co ? Gdzie mój Blondyn z wróżby ??
|
|
|
No i co ? Gdzie mój Blondyn z wróżby ??
|
|
|
Jeśli za niecały rok nasza cywilizacja ma wyginąć, to od dziś zaczynam korzystać z życia. Wolę żałować, że coś zrobiłam, niż, umierając, pluć sobie w brodę, że nie miałam odwagi na zrobienie czegoś, co mogło odmienić mój los..
|
|
|
Jebać to . Pierdolę takie życie , bez Ciebie .
|
|
|
Potrafię naprawdę wiele znieść, ale najgorsza jest ta bezsilność. Świadomość, że choćbym stanęła na głowie, to i tak niczego nie jestem w stanie zmienić. I właśnie to, nie tęsknota za Tobą, nie Twoja obojętność, tylko właśnie TO mnie powoli zabija... . Właśnie TO mnie torturuje i dręczy. A potem? Potem jest jeszcze gorzej, wtedy, kiedy nawiedzą mnie myśli i wspomnienia tamtych chwil. I już nic się nie liczy, i już nie chcę istnieć, oddychać, marzyć. Występuje jednak pewnego rodzaju sprzeczność, bo to wszystko nie pozwala mi zapomnieć. A może to nie jest sprzeczność. Może to po prostu kolejny trik losu, żeby mnie wykończyć? Nieważne. W każdym razie, jest antidotum. Choć tak blisko - dla mnie nie do zdobycia...
|
|
|
Historia lubi się powtarzać. Kiedyś tylko bardzo chciałam Cię zobaczyć. Nie liczyłam na nic więcej, niż tylko 'cześć', bo przecież mieszkamy obok siebie. Fakt, poznanie Ciebie od zawsze było moim marzeniem, jednak wtedy myślałam, że utopijnym. Los chciał inaczej i pozwolił naszym ścieżkom się zejść. Potem chciałam jak najwięcej z Tobą rozmawiać i jak najczęściej się spotykać. Więź się zacieśniała. Jeszcze później byłam gotowa oddać wszystko za kilka prostych słów. Dlaczego na początku wspomniałam o powtarzającej się historii? Ponieważ teraz jestem na etapie zastanawiania się, czy jeszcze rozpoznasz mnie na ulicy, kiedy się miniemy. Zabawne.
|
|
|
W Błękitnookim Chłopcu dziewczyna zakochana wciąż wypatruje strzały, co by jej szczęście dała. I Chłopca szuka, próżno, nie znajdzie Go dziś w mieście, dziś nie zobaczy Jego, nie tu dziś Jego miejsce. Błękitnooki Chłopak, co niedaleko mieszka to Blondyn o spojrzeniu głębokim jak ocean
|
|
|
Zielonooka strzała na Jarzębinie stała, gdy tylko mnie ujrzała, światłami pomrugała. Zielonooka strzała za płotem często stała, sąsiadów odwiedzała, do domu odstawiała. Zielonookiej strzały już dawno nie widziały, stęsknione Jej oczęta, co ją zobaczyć chciały < 3
|
|
|
Jakie to niepoważne, nie znać kogoś, nie próbować zrozumieć, nie mówić cześć, odwracać głowę, a potem jakby nigdy nic zdrabniać jego imię i określać mianem boskiej.
|
|
|
Niesamowite, jak wszystko szybko się zmienia. Czasem jedno słowo, spojrzenie, zdarzenie, potrafi zmienić bieg teraźniejszości i zbudować lub zburzyć przyszłość... Dziwne, jak coś, co było i mogło trwać wiecznie, rozpada się przez kilka niepotrzebnych zdań i czynów. Zastanawiające, że każdy inaczej odbiera nasze działania. Chore, że nie chce doszukiwać się w nich dobra i szlachetności. Straszne, że nie potrafi zrozumieć drugiego człowieka. A jednak... możliwe.
|
|
|
A mogłam się jeszcze bardziej najebać i wykrzyczeć mu w otwartą szybę to, czego już nigdy mu nie powiem.
|
|
|
Uwielbiam ten stan, kiedy widzę Cię za kierownicą granatowego Fusiona, z którym związana jest masa moich wspomnień, Ciebie - z ustami w szczerym uśmiechu, podniesioną ręką w geście "cześć", znaku, że wiesz, kim jestem, po co jestem i dlaczego będę. Uwielbiam ten stan, kiedy widzę na wyświetlaczu Twoje imię, znak mniejszości i trójkę oraz jedno z pięknych zdjęć z Twoim wizerunkiem. Nienawidzę tylko tego stanu, kiedy się budzę rano, a wszystko to znika i nagle okazuje się, że tego nie ma, że już nigdy nie będzie, że nie jesteśmy w stanie nawet powiedzieć sobie tego głupiego cześć. To znaczy... Ty nie jesteś. Nienawidzę, kiedy traktujesz mnie i to, co było w taki sposób. Odwracasz głowę, nie znamy się. Świetnie. Dziękuję Ci.
|
|
|
Idź jej powiedz, że jest kandydatką na żonę, bo może jeszcze nie wie, suka.
|
|
|
|