Uwielbiam ten stan, kiedy widzę Cię za kierownicą granatowego Fusiona, z którym związana jest masa moich wspomnień, Ciebie - z ustami w szczerym uśmiechu, podniesioną ręką w geście "cześć", znaku, że wiesz, kim jestem, po co jestem i dlaczego będę. Uwielbiam ten stan, kiedy widzę na wyświetlaczu Twoje imię, znak mniejszości i trójkę oraz jedno z pięknych zdjęć z Twoim wizerunkiem. Nienawidzę tylko tego stanu, kiedy się budzę rano, a wszystko to znika i nagle okazuje się, że tego nie ma, że już nigdy nie będzie, że nie jesteśmy w stanie nawet powiedzieć sobie tego głupiego cześć. To znaczy... Ty nie jesteś. Nienawidzę, kiedy traktujesz mnie i to, co było w taki sposób. Odwracasz głowę, nie znamy się. Świetnie. Dziękuję Ci.
|