|
beza606.moblo.pl
CZ2 'Śmierdzisz wódką.' Odparłam i odsunęłam się. Wstałeś poszedłeś do łazienki i wróciłeś z resztkami pasty na buzi. Zaśmiałam się i starłam ją. 'Masz dziewczynę.'
|
|
|
[ CZ2 ] 'Śmierdzisz wódką.' Odparłam i odsunęłam się. Wstałeś, poszedłeś do łazienki i wróciłeś z resztkami pasty na buzi. Zaśmiałam się i starłam ją. 'Masz dziewczynę.' Przypomniałam. Wziąłeś komórkę, nabazgroliłeś jakiegoś esa. 'Już nie.' Odłożyłeś ją i przyciągnąłeś mnie do siebie. 'Nie kochasz mnie przecież.' Zacytowałam Twoje słowa, które wypowiedział kiedyś. 'Kocham.' Odpowiedziałeś i złapałeś mnie za brodę, całując mnie. Odsunęłam się. 'Nie możemy.' Wybełkotałam, odsuwając się. 'Czemu?' Wstałam i stanęłam w drzwiach. 'Pijany jesteś, jutro nie będziesz nic pamiętał.' Skierowałam się w stronę drzwi. 'Nie odchodź, bo znów wyjdę za Tobą.' Przypomniałeś. Odetchnęłam głęboko i wyszłam. Od razu wyszedłeś za mną bez koszulki. 'Idź do domu, przeziębisz się.' Powiedziałam i przyspieszyłam kroku. Przebiegłam na drugą stronę, nieruchliwej ulicy. Ty chciałeś zrobić to samo, a naprzeciwka bardzo szybko jechał samochód. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Ty już leżałeś na ziemi.
|
|
|
[ CZ3 ] Podbiegłam do Ciebie, zaczęłam błądzić rękoma po Twoim ciele. Nie umiałam nic powiedzieć, miałam wielką gulę w gardle. 'Nie..' Szeptałam, co później przemieniło się w przeraźliwy krzyk. Po chwili przyjechała karetka, policja. Ktoś mnie odciągnął i wtulił w swoją pierś tak, że nic nie widziałam. Odepchnęłam go w końcu i próbowałam ogarniać co się dzieje. Wszyscy spowolnili, Ciebie nie było. Rozejrzałam się, zawijali Cię w folię. Zaczęłam krzyczeć, rzuciłam się do Ciebie. Wrzeszczałam, że to nie tak miało być, że zabiłam Cię, że przeze mnie umarłeś. A potem pocałowałam Cię, ostatni raz. Uszło ze mnie życie. Policja mnie odciągnęła, zaczęli zadawać różne pytania. Odeszłam od nich, nie mówiąc ani słowa. Wołali mnie, a ja we łzach przypominałam sobie wspólne chwile, kładąc się na moście. Naszym moście.
|
|
|
Kiedyś zadali mi pytanie, co bym zrobiła, gdybym miała jeden dzień. Nie wiedziałam. Dziś wiem. Poszłabym do Ciebie, powiedziała, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo tęsknię, ówcześnie żegnając się z przyjaciółmi. Byłabym dla Ciebie miła, prosiłabym, byś dał mi ten jeden, ostatni dzień. Śmiałabym nawet tam płakać o ten dzień, śmiałabym się o niego bić. Byleby był spędzony z Tobą. A na koniec, po ostatnim pocałunku powiedziałabym 'żegnaj, już nigdy więcej mnie nie zobaczysz, nie usłyszysz, nie poczujesz. Żałujesz? Pamiętaj, że swego czasu mogłeś mieć to zawsze i na zawsze.' I odeszłabym sama, bez niczyjej pomocy. Później stanęłabym na moście i czekała na ten pierdolony koniec.
|
|
|
Nie ma niczego, czego bym nie zrobiła, bym mogła poczuć Twój zapach zaraz przy moim. Czasami mam ochotę zadzwonić do Ciebie i poprosić o spotkanie, tylko dla tego zapachu, ale po chwili opamiętuję się. Uzależniłam się od niego, uzależniłam się od Twojego zapachu. A Ty tak bezczelnie, bez żadnego przygotowania zabrałeś mi go. To był taki odwyk. Teraz wiem, co czują narkomani, alkoholicy i palacze. Wiem, bo gdyby była możliwość po raz kolejny poczuć Twój zapach, nie zawahałabym się. Dobrze o tym wiesz.
|
|
|
Siedzę na necie, gadu włączone, muzyka na fulla i nagle Ty stajesz się dostępny. Chwilę później miga koperta, otwieram. 'Może dziś przyjdziesz do nas? Mała tęskni i nalega.' Otworzyłam szeroko oczy. 'Dziś nie mogę.' Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. 'A. Twój chłopak do Ciebie przychodzi?' Zdziwiłam się. 'Kto Ci powiedział, że mam chłopaka?' Wystukałam szybko. 'Domyślam się. Jesteś ładna, zabawna, towarzyska. Dużo chłopaków pewnie masz pod nosem.'Przyjdź, proszę. Ja też za Tobą tęsknię. Zrobię wszystko co zechcesz, tylko dziś przyjdź.' Przeczytałam. 'Wszystko?' Zapytałam. 'Tak.' Wahałam się nad moją odpowiedzią. 'To zniknij z mojego życia.' Napisałam w końcu. Napisałeś po 7 minutach. 'Dobrze. Skoro tego chcesz, to zniknę. Ale dziś czekamy.' Teraz wiem, że mogłam napisać, że masz do mnie wrócić na zawsze - na to byś się zgodził bez wahania.
|
|
|
Usiadłam na murku, patrząc jak gracie w nogę. Przyszła wkurwiona koleżanka, więc zapaliłam z nią, żeby nie było. Przerwałeś grę i podszedłeś do mnie. 'Słońce, mówiłem Ci coś o tym.' Powiedziałeś, biorąc ode mnie fajkę.' Próbowałam Ci ją odebrać, lecz unieruchomiłeś mi ręce swoją jedną dłonią, a w drugiej trzymałeś szluga. 'Oddaj!' Jęknęłam. Zaśmiałeś się, wziąłeś jednego bucha i wypuściłeś dym na mnie. 'Oddaj no!' Jęczałam cały czas. Nie zrobiłeś tego, spaliłeś całą. 'To teraz daj mi buziaka, żebym dobrze grał.' Prychnęłam. 'Nie będę całować popielniczki.' Powiedziałam, zakryłam Ci usta ręką i zaczęłam całować swoją dłoń. Zgrabnie złapałeś moje oby dwie ręce i zacząłeś mnie całować. Zaśmiałam się, przysysając się do Ciebie. 'Dobra, odklejcie się!' Usłyszeliśmy po chwili. 'Morda!' Warknąłeś, a ja pokazałam im środkowego, ciągle się całując.
|
|
|
Usiadłam na murku, patrząc jak gracie w nogę. Przyszła wkurwiona koleżanka, więc zapaliłam z nią, żeby nie było. Przerwałeś grę i podszedłeś do mnie. 'Słońce, mówiłem Ci coś o tym.' Powiedziałeś, biorąc ode mnie fajkę.' Próbowałam Ci ją odebrać, lecz unieruchomiłeś mi ręce swoją jedną dłonią, a w drugiej trzymałeś szluga. 'Oddaj!' Jęknęłam. Zaśmiałeś się, wziąłeś jednego bucha i wypuściłeś dym na mnie. 'Oddaj no!' Jęczałam cały czas. Nie zrobiłeś tego, spaliłeś całą. 'To teraz daj mi buziaka, żebym dobrze grał.' Prychnęłam. 'Nie będę całować popielniczki.' Powiedziałam, zakryłam Ci usta ręką i zaczęłam całować swoją dłoń. Zgrabnie złapałeś moje oby dwie ręce i zacząłeś mnie całować. Zaśmiałam się, przysysając się do Ciebie. 'Dobra, odklejcie się!' Usłyszeliśmy po chwili. 'Morda!' Warknąłeś, a ja pokazałam im środkowego, ciągle się całując.
|
|
|
A wiesz co? Dzwoniła Twoja mama i mówiła, że chodzisz przybity. Jak się zapytałam o co chodzi, odpowiedziała 'On tęskni za Tobą, ale nie powie Ci tego wprost, bo twierdzi, że jest głupi i masz nowego.' Wtedy zaniemówiłam. Powiedziała jeszcze, że od naszego rozstania nie przyprowadziłeś żadnej dziewczyny. I cały czas rozmawiasz z młodszą siostrą na mój temat. Wychwalasz mnie, stawiasz w lepszym świetle, kryjesz mi dupę i bronisz przed wszystkim. Miło, nie powiem, że nie. Aż mi się ciepło na sercu zrobiło, które od razu zaczęło szybciej i mocniej bić, jakby uderzało dla Ciebie. Ale czemu to tak późno zrozumiałeś? Czemu tak późno zrozumiałeś, że mnie kochasz, że byliśmy ładną, ciekawą parą? Przecież mogło być tak pięknie. Mogłeś teraz siedzieć obok mnie i śpiewać mi jakąś słodką piosenkę swoim cudnym głosem. Ale nie wykorzystałeś tego. Wolałeś lecieć na seks do jakieś pierwszej grubszej lepszej. Teraz to mi przykro, teraz Ty troszkę pocierp.
|
|
|
po co to robie ?! , hmm , w sumie nie wiem . kiedy żyletka lekko jeździ po mojej malutkiej ręce z pomalowanymi panokciami na czerwono czuje ulge . tak ulge ... lecz kiedy uświadomie sobie co zorbiłam mam do siebie samej pretensje ... czemu to jest tak popeiprzone ?! powiem ci szczerze .. NIE WIEM !
|
|
|
jestem ostra jak wódka to moze dlatego cie tak kręce ; q hahah
|
|
|
halo halo tu Londyn , ona czarna on blondyn , ona bieganie on za nią ona pada on na nią , ona mówi nie rób tego on wyciąga metrowego , ona mówi krew mi leci a on na to będą dzieci , nie mineły 3 miesiące urodziły sie dwa brzdące , nie mineło 7 lat a gwauciły cały świat ; d heheh ,
|
|
|
|