|
beza606.moblo.pl
ku pamięci http: www.youtube.com watch?v=7APWPjcnFEM odeszła osoba którą bardzo kocha Twoje serce
|
|
|
ku pamięci [*]http://www.youtube.com/watch?v=7APWPjcnFEM"; odeszła osoba ,którą bardzo kocha Twoje serce ; (( "
|
|
|
' a teraz mam ciebie w sercu i na cmentarzu
spotkania tylko nad grobem Boże do czegos doprowadzil ; (kocham cie i tesknie dziekuje tato za wszystko.
|
|
|
" tak mi jest trudno ... Tak mnie boli ..."
|
|
|
I możesz być siebie dumny, jesteś autorem moich łez ; (
|
|
|
`Tracąc Kogoś Kogo Uważało Się Za Bliskiego Dowiadujesz Się Jaki On Jest Naprawde..
|
|
|
`najgorzej jest wieczorami - gdy siadasz na łóżku i czujesz , że tak na serio nie masz nic .
z rozmazanym tuszem , czerwonymi oczami , drżącymi wargami krzyczała , że życie jest piękne .
scenariusz mojego życia musiał być bardzo wyczerpujący dla tego , kto go pisał . ostatnią rubrykę o nazwie ( miłość ) zapisał tak niewyraźnie , że do dzisiaj nie wiem , czy po dwukropku jest napisane ( kocham ) , czy ( to cham ) . ; (
|
|
|
`powiedz, co myślisz chociaż raz. wykrzycz, co byś chciał. ale nie milcz.
|
|
|
Weszłam do Twojego domu bez pukania. Zdjęłam buty i otworzyłam lekko Twoje drzwi, kiedy zobaczyłam, że ona jest u Ciebie. Leżała na Twoim łóżku, śmiejąc się wniebogłosy, a Ty ją łaskotałeś. Trwało to chwilę, gdy ona próbowała Cię pocałować. Bez wahania się zgodziłeś. Serce zakuło, strasznie bolało. Trzasnęłam drzwiami i biorąc buty, wyleciałam na zewnątrz. Ubrałam je, zbiegając po klatce schodowej. Gdy wyleciałam na dwór, Ty stałeś na balkonie. 'Co Ty tu robisz?!' Krzyknąłeś. Nie odpowiedziałam Ci, a Ty wyskoczyłeś z balkonu na dwór. Zaczęłam biec, ale szybko znalazłeś się przy mnie. Złapałeś mnie za ręce i przyciągnąłeś do siebie. Wtuliłam się w Ciebie, uwielbiałam to. Twój zapach, Twoje mięśnie i wszystko, lecz na samą myśl, że robię to ostatni raz, zbierało mi się na płacz. 'Spierdalaj.' Powiedziałam i dałam Ci w twarz.
|
|
|
Usiadłam u Ciebie na kanapie, trzymając na kolanach Twoją młodszą siostrę. Czekaliśmy na Ciebie. W końcu przylazł Twój ojciec, jak zawsze pijany. 'Dzień dobry.' Powiedziałam, przytulając Twoją siostrę, która już się nieźle trzęsła. 'Co ona tu znowu robi? Czy ona nie ma swojego domu?' Zaczął krzyczeć. Wiedziałam, że tak będzie, byłam przyzwyczajona. Tyle, że teraz coś we mnie pękło. Może to dlatego, że Ciebie nie było. 'Mógłby się pan uspokoić? Proszę. Mała się boi.' Powiedziałam stanowczo, ale prosząc. 'Nie będziesz mi gówniaro rozkazywać!' Zaczął wrzeszczeć. W końcu podszedł, zwalił mała z moich kolan, a mi dał porządnego ciosa w twarz. 'Co tu się kurwa dzieje?!' Słyszałam w progu domu. Zmuliło mnie, nie widziałam nic, ale kontaktowałam. 'Spierdalaj stąd skurwysynie! Siejesz strasz i wprowadzasz terror. Jak wytrzeźwiejesz, to wróć!' Usłyszałam Cię znowu i zatrzaśnięte drzwi. Nagle dużo rąk zaczęło mnie dotykać, coś mi ktoś podłożył do twarzy, było lepiej. Lecz terror się nie skończył.
|
|
|
Jeszcze miesiąc temu myślałam, że nigdy się nie podniosę. Że zawsze będę siedzieć wieczorem, próbując nie wybuchnąć, próbując się nie zabić i biorąc miliony tabletek, myślałam, że tak będzie codziennie. Myślałam, że nie zapomnę. A teraz? Wystarczyła jedna, głupia akcja, byś zajął w moim sercu zaszczytne, ostatnie miejsce. Byś stał się kimś, kogo nienawidzę bardziej, niż wszystkich ludzi razem wziętych. Byś był po prostu zwykłym chujem. I jest okej. Cieszy mnie fakt, że nie dałam Ci się, że miałam trochę mózgu. Jestem chwilowo silna i chcę tę siłę przetrzymać jak najdłużej. Żebyś widział codziennie, co straciłeś i kogo już nie zdobędziesz.
|
|
|
Obudziłam się o 5 nad ranem i poczułam, że całujesz mnie w policzek. 'Misiek, co robisz?' Wychrypiałam. 'Uczę się Ciebie, słońce.' Odparłeś i zacząłeś całować moje ucho. 'Po co?' Zapytałam, uśmiechając się. 'Chcę Cię mieć idealną w myślach 24/7' Odparłeś, a moje ciało przeszedł miły dreszcz. 'To słodkie.' Wtuliłam się w Ciebie. 'Słodkie, że Cię kocham, jak wariat? Kocham do szaleństwa?' Zapytałeś. 'Słodkie, że jesteś tu. Przy mnie. Ze mną.' Odpowiedziałam patrząc Ci w oczy. Ty dałeś mi buziaka w czoło, nos, obydwa policzki i w końcu usta.
|
|
|
Były zawody siatkówki damskiej u mnie w szkole. Patrzałam na nie, siadając przy szybie, z której widać sale gimnastyczną. Po chwili podeszło do mnie parę osób. Wiedzieli, że gdyby nie moje kontuzje, byłabym tam. Ty też podszedłeś. Objąłeś mnie. Wiedziałeś, jak mi ciężko. Siatkówka była całym moim życiem. Ale byłeś przy mnie wtedy. Później Ty zająłeś jej miejsce. Teraz? Teraz nie mam żadnego życia, obydwa odeszły, nie żegnając się i zostawiając na pastwę losu.
|
|
|
|