|
arinyas.moblo.pl
Gest zagubił się w przestrzeni pustych słów. Szepty zewsząd dochodzące nam groziły. Gwiezdny pył obłudy znów omamił nas. Spłonąłeś zagubiony z ogniem uczuć. Matka
|
|
|
arinyas dodano: 28 października 2016 |
|
Gest zagubił się w przestrzeni pustych słów.
Szepty zewsząd dochodzące nam groziły.
Gwiezdny pył obłudy znów omamił nas.
Spłonąłeś zagubiony z ogniem uczuć.
Matka nadzieja ukryła się w oddali.
Diamentowy sznur zakneblował serce me.
Uwiązana sentymentem w ciszy drżę.
Krzyczę wciąż, nie rozchylając spierzchłych warg.
Czekam na pomoc i otaczam ogniem się.
Nie zbliżaj się, zabije cię, omamie cię.
Przemykasz jak cień, rozkruszasz w ciszy lód.
Pękają więzy, me oczy ronią setki łez.
Szklane drzwi mego serca rozchylają się.
Zdobywasz cel, cicho skamle opętana.
Kolejną ofiarą wokół szczycisz się.
Jako smutna marionetka w moim śnie.
Usiłuje uciec i odnaleźć sens.
Czy znajdzie się dobry duch i przygarnie mnie?
|
|
|
Pierwszych miłości nigdy się nie zapomina... Nie ważne jak wiele innych miłości przetoczy się przez nasze życie. Ta pierwsza zawsze pozostanie najzywszym i najszczerszym uczuciem, które tkwi głęboko zapisane w naszym sercu. /Arinyas
|
|
|
Z kryształowej czary mojego życia wylewa się gorycz, która mnie wypełnia. /Arinyas
|
|
|
Pustka otula moje ciało. Zimny wiatr budzi mnie do życia. Szepcze, że muszę iść dalej. Znowu zmuszam do ruchu swoje zimne i blade ciało. Podnoszę się. Gdzie nie spojrzę, dostrzegam tylko pustkę. Pusta szklanka, pusty pokój, pusty człowiek. Czas na mój poranny rytuał. Sięgam po nóż i przykładam do swojego gardła jego zimne ostrze. Wypowiadam wszystkie imiona, ludzi, którzy byli najważniejsi. Z moich pustych oczu spływają nic nie znaczące łzy. Dzisiaj też brakuje mi sił, aby przeciągnąć ostrzem po własnym gardle. Może... może kiedyś się uda. Upadam i z powrotem wkraczam w pusty świat codzienności. /Arinyas
|
|
|
Zanurzając się w toni wodnej czułam coś więcej, niż radość. To był mój dom. Melancholia przepływająca przez moją dusze i... krople wody otulające każdy fragment mojego ciała. Tylko tu mogłam być częścią czegoś większego. Rozchyliłam powieki. Moje szmaragdowe oczy idealnie wpasowywały się w otaczający mnie krajobraz. Łuny światła przebijały się przez wode rozjaśniając na pozór ponure dno. Jednak to tam było moje miejsce. Tam gdzie każdy widział to, co chciał zobaczyć. Samotność. Smutek. Pustke. Ból. Strach. Tajemnice. Piękno. Dla mnie priorytetem był ukryty tam spokój. Nikt nie widział moich błędów, a otaczające mnie stworzenia pragnęły mojej obecności. Tylko tu mogłam czuć się bezpieczna i... chciana. Setki malutkich ryb pływały wokół mojego ciała. Co jakiś czas czułam na skórze ich dotyk, który wywoływał błogi uśmiech na mojej twarzy. Kiedy przestawałam skupiać się na poszczególnych stworzeniach, odnosiłam wrażenie, że tonę w tęczy, która wiruje wokół mnie. /Arinyas
|
|
|
Czasami nasza historia zaczyna tonąć w czeluściach wszechobecnej czerni. Niektóre zdarzenia nie pozwalają nam kontynuować dotychczasowego życia. Moje było idealne. Przyjaciele, miłość, rodzina, zdrowie, pieniądze. Czego chcieć więcej? A jednak... Nawet najwspanialsze chwilę nie trwają wiecznie. Rodzina.. Zniknęła. Pieniądze się skończyły. Miłość odeszła... Przyjaciele porzucili. Zostało zdrowie.. Czy ono nie jest najważniejsze w... życiu... Po co mi zdrowie, gdy nie potrafię żyć? Umarłam. Dzięki chorobie, mogłoby umrzeć moje ciało... Może tak byłoby lepiej. /Arinyas
|
|
|
Myśli, marzenia, muzyka, miłość, małżeństwo, a może wszystkich zabijmy... Żyjmy sami i bądźmy szczęśliwi. Zamiast tego możemy też zabić siebie... i łudzić się nadzieją, że po śmierci tajemnicza moc pozwoli nam trwać razem przez wieczność w szczęściu i dostatku. Mój umysł ucieka gdzieś, a myśli błąkają się nad chmurami zamiast zająć się przyziemnymi sprawami. Miłości moja? Już Cię nie szukam. Usamodzielniłam się. Serce obumarło niczym zwiędły kwiat. Nie potrzebuje czułości, zrozumienia, ani miłości. Marzenia? Lęki? Plany? Wystarczy parę pytań abym poznała człowieka. Czyżbyśmy żyli w świecie bez miłości? Bo na co ona komu... Chce być wolna, ona mnie więzi. Chce być nieobliczalna, ona zawsze wie jak postąpię. Chce być dzika, ona każe mi się ustatkować. Chce być szalona, ona oczekuje odpowiedzialności. Nie chce być niczyją własnością, nawet mojej miłości... /Arinyas
|
|
|
Spoglądając w gwiazdy dostrzegam każdego z nas. Na pozór jest nas tak wiele... Każdy tak blisko drugiego.. Niczym gwiazdy na bezkresnym niebie.. Jednak zagłębiając się w ten na pozór idealny świat, nagle zdajemy sobie sprawę, że dzielą nas tysiące kilometrów. Tak naprawdę, każdy jest samotny, zamknięty we własnym umyśle.. uwięziony.. /Arinyas
|
|
|
|