 |
ansomia.moblo.pl
stanęła przed nim cała roztrzęsiona. zaciskając zęby starała się na próżno powstrzymać łzy spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce trzymała przy sk
|
|
 |
stanęła przed nim, cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy, spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet. - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem. - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie. - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew. - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha. - do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa, wolnej ręki. - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi, nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę - wyszeptał. naciskając klamkę pokoju, usłyszał strzał broni.
|
|
 |
ludzie nazywali ją dziwną . pisała pamiętnik, była zakochana, często płakała . dla innych było to dzikie . zastanawiali się, jak można nie chodzić na imprezy . nie wiedzieli, że ona też pije alkohol, ale preferuje wino, czerwone . takie samo jakie pijała z nim . kupowała dwie butelki tego cudownego trunku, paczkę lmów linków, czekoladę i zamykała na klucz swój pokój . wtedy śmiała się . oglądała setki zdjęć . wakacje, urodziny, imprezy . odbiegała od rutyny dnia . takie wieczory były rzadkie, ale szczęśliwe . czuła jego obecność, tęskniła . ale tylko dzięki tym wieczorom żyła .
|
|
 |
a widząc spadającą gwiazdę proszę ją by spełniło się moje najskrytsze marzenie . nie, nie chce byś wracał . pragnę by cofnął się czas i wymazał cię z mojego życia .
|
|
 |
obiecywałeś . ale chyba sam zauważysz, że to nie twoja najsilniejsza strona . jesteś jak każdy inny . zabawić się i jak zjawi się nowa niunia na horyzoncie po prostu porzucacie mnie w kąt . standard .
|
|
 |
a ty, chcesz być moją księżniczką ? - zapytał swoim aksamitnym tonem .
|
|
 |
było po pierwszej w nocy, kiedy zasnęłam . po zaledwie kilku minutach obudził mnie dzwonek przychodzącego smsa . zdziwiona sięgnęłam po komórkę . wiadomość była od mojego przyjaciela . odczytałam ją . "chodź na spacer . proszę . czekam pod twoim domem" . pospiesznie wyskoczyłam z łóżka . ubrałam się i wyszłam . - no co chcesz ? - zapytałam kiedy tylko go zobaczyłam . spojrzał na mnie oczami pełnymi smutku . - co jest ? - wciąż nie otrzymywałam odpowiedzi . mijały minuty . jedna, druga, trzecia, czwarta .. w końcu zaczął wolno się do mnie przybliżać . uniosłam pytająco brwi . gdy był wystarczająco blisko, pocałował mnie . po długim pocałunku, wreszcie się odezwał . - zakochałem się do cholery - powiedział biorąc głęboki oddech . - w kim ? - stałam, wpatrując się w niego, tym samym tak bardzo bałam się usłyszeć odpowiedź . a on uśmiechając się lekko, spojrzał mi prosto w oczy i odpowiedział - w tobie .
|
|
 |
- jak cofnąć przeszłość ? - ctrl + z .
|
|
 |
młoda dziewczyna siedzi na huśtawce, serce jej pęka, w oczach ma pełno łez . świat, jaki znała, rozpadł się na kawałki . już na zawsze zapomni, jak to jest śmiać się z dziecięcą beztroską, bo dzieciństwo właśnie pozostawiła za sobą . zawiedzione nadzieje i niespełnione marzenia będą jej stałymi towarzyszami, odkąd miłość jej życia uleciała . unosi oczy, żeby spojrzeć na samolot przecinający oślepiająco jasne niebo, i spogląda w kierunku zachodzącego słońca . czy to ten samolot zabiera jej ukochanego ? prawdopodobnie . samolot znika w szkarłatnym świetle zachodu .
|
|
 |
to lampka nocna, która oświetla mi klawiaturę, gdy rozmawiam z tobą po nocach . a to mój kubek, wspominam i marzę pijąc z niego herbatę . to z kolei twój telefon i twoja szczoteczka do zębów i twoja książka i twój notes .. lubię sobie myśleć, że zapomniałeś ich specjalnie i niedługo zadzwonisz dzwonkiem, mówiąc, że chcesz na chwile wejść . będę udawać obojętną i zimną, może nawet powiem, żebyś się pospieszył, ale w gruncie rzeczy będę walczyć by nie rzucić ci się na szyję i nie zacząć łkać żałośnie . dlatego proszę do cholery, wejdź, powiedz, że mnie kochasz i zostań ze mną . do końca świata i o jeden dzień dłużej .
|
|
 |
nie wierzyłam własnym oczom, widząc go z inną . tak bardzo zabolało . serce biło mocniej, oczy łzawiły . był uśmiechnięty, szczęśliwy . nigdy nie patrzył takim wzrokiem pożądania . trzymał ją za rękę i zdawałoby się, że aż za mocno . oboje pasowali do siebie . szli przez "nasz" park, po "naszej" ścieżce, a później usiedli na "naszej" ławce . wiem, że był szczęśliwy i "nasz" park musi zamienić się w ich - odeszłam więc .
|
|
 |
a kiedy chciał ją pocałować, odchylała głowę, kokieteryjnie zagryzając wargi . była na wyciągnięcie ręki, ale nigdy osiągalna . nigdy na tyle, aby był w stanie ją mieć i zaprzestać jej zdobywania .
|
|
 |
uszkodził jakąś cząstkę mnie . tą, której żaden z lekarzy nie podjąłby się leczenia .
|
|
|
|