 |
ansomia.moblo.pl
lubię cię ale ani kroku dalej .
|
|
 |
lubię cię, ale ani kroku dalej .
|
|
 |
może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna, przez bliskich mi, cecha mojego charakteru . chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostrzymi dla innych problemami . dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam . nienawidzę rasizmu i egoizmu . cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać, ale nie wierzę w przyjaźń z nimi . nie noszę szpilek, chociaż posiadam trzy pary w szafce . upajam się wolnością tak samo jak moim ukochanym arbuzowym drinkiem sobieskiego . jestem, bo muszę .
|
|
 |
zdecydowanie zmieniła się . wydoroślała . potrafiła odnaleźć się w każdej sytuacji, przebywała w starszym od niej towarzystwie, zaciągała się paląc swoje ukochane westy ice, nie piła byle jakiego piwa tylko drinki, spotykała się z facetami, którzy traktowali ją jak królewnę, rozmawiała na poważne tematy . zauważała jeden minus w tej całej sytuacji - nie była sobą .
|
|
 |
wzięła telefon do ręki, wykręciła jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę . usłyszała jeden sygnał, potem rozległ się dźwięk "grania na czekanie", dźwięk ich piosenki, wymiękła . rozłączyła się po kilku sekundach, zanim on odebrał . włożyła telefon pod poduszkę i zamknęła oczy, zatapiając się w wspomnieniach .
|
|
 |
zapomnijmy . wymarz z pamięci ten moment, kiedy moje usta pełne opętania wymówiły te dwa słowa w twoim kierunku . nie żebym żałowała, ale jakoś tak głupio żyć ze świadomością, że wyznało się komuś miłość, a on nawet zwykłego "aha", nie raczył odpowiedzieć .
|
|
 |
spojrzała na niego i szeptem powiedziała "kocham cię" miała nadzieję, że nie usłyszy . on odwrócił się, przytulił ją mocno i powiedział "ja ciebie też" .
|
|
 |
a gdy podszedł do nas twój kumpel, spojrzał na mnie i powiedział "siemka szczęściarzu", twój dumny wyraz twarzy był nie do opisania . a sposób, w jaki mnie wtedy objąłeś upewnił mnie, że naprawdę jesteś maksymalnie szczęśliwy móc ze mną być .
|
|
 |
rozmyty .. nasłuchując wrzasku z winylowej płyty .
|
|
 |
puszysta korona drzew wywołuje wiatr unoszący me włosy w górę . zamykając oczy unoszę się cała podążając tą drogą, gdzie wiatr mnie poniesie . droga ta jest kręta i niebezpieczna . unoszona przez wiatr, wiem, że przez nią przejdę bez potknięcia . nikt nie może mnie zatrzymać, bo wkraczam do swojego świata, gdzie panuje tylko magia . bo to właśnie jest ma droga przeznaczenia prowadząca do własnej krainy pełnej magii i zapomnienia .
|
|
 |
chce, żeby ją kochał, żeby za nią latał, żeby dzwonił, przychodził pod dom, żeby robił sceny zazdrości i żeby chciał pójść za nią choćby do piekła . a ona będzie dla niego raz zła, a raz dobra .
|
|
 |
nagrodził mnie uśmiechem, od którego dziewczynom spadają majtki .
|
|
 |
siedziałam na moim ulubionym placu zabaw, na ulubionej huśtawce . delikatnie odpychałam się od ziemi, wprowadzając się w lekkie kołysanie . wiatr wiał mi przyjemnie w oczy, a w ręce trzymałam butelkę lecha . podszedłeś, wyrwałeś mi butelkę z ręki i powiedziałeś, że już wystarczy, że to mi w niczym nie pomoże .. jednak nie miałeś racji, ja tego cholernie potrzebowałam, tak mocno jak twojego pocałunku ostatniego wieczora .
|
|
|
|