 |
ansomia.moblo.pl
jeśli on leci za suką to ściągnij mu kaganiec odepnij smycz i puść wolno niech ucieka. tylko później niech nie skowycze pod drzwiami.
|
|
 |
jeśli on leci za suką, to ściągnij mu kaganiec, odepnij smycz i puść wolno - niech ucieka. tylko później niech nie skowycze pod drzwiami.
|
|
 |
patrzeć na szczęście kogoś innego. szczęście, które kiedyś należało do ciebie - bezcenne.
|
|
 |
mimo to kochała go nadal, bo po raz pierwszy w życiu poznała, co to wolność. mogła go kochać, choćby miał się o tym nigdy nie dowiedzieć, nie potrzebowała jego pozwolenia, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. to właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło jej serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni.
|
|
 |
gdzie jest to kurwa szczęście którego ciągle mi życzyli ja się pytam.
|
|
 |
kiedy pytasz co u mnie, odpowiadam "spoko, jakoś leci". ale tak naprawdę pod maską ukrywam swoje cierpienia, o których nie chcę nikomu opowiadać.
|
|
 |
moim największym marzeniem jest znalezienie pod choinką książki pt. "jak sprawić, by ten frajer zaczął mnie kochać!".
|
|
 |
kiedyś dałabym tak wiele za każdą chwilę spędzoną z tobą. dziś nie mogę nawet na ciebie spojrzeć, bo wspomnienia wracają. odcisnąłeś piętno na mojej psychice.
|
|
 |
lubiłam kiedyś nie pójść na lekcję. czasem na dwie. ewentualnie na siedem.
|
|
 |
prędzej uwierzę w koniec "Mody na sukces" niż w te brednie, które usilnie próbujesz mi wmówić.
|
|
 |
czy gwiazdy świecą po to, aby każdy mógł znaleźć swoją?
|
|
 |
zawsze masz szansę by zacząć wszystko jeszcze raz, by na nowo obudzić w sobie wiarę. przychodzi moment, kiedy stajesz, zaciągasz ręczny w swoim życiu, bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki, znaki, drogi, którymi możesz podążyć. a w głębi coś pęka, bo jedyne, co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz - do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do obietnic, które nie zostały dopełnione, do słów, do jego głosu, dotyku, ciepła jego oddechu. stoisz ze wspomnieniem zapewnień, że zasługujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem, że on był wszystkim.
|
|
 |
aż któregoś dnia pojmujesz nagle, że całe twoje życie jest ohydne, nie warte zachodu, jest horrorem, czarną plamą na białym polu ludzkiej egzystencji. pewnego ranka budzisz się z lękiem, że będziesz żyć.
|
|
|
|