|
ansomia.moblo.pl
lubię dostać buziaka czasem dwa ewentualnie siedem.
|
|
|
lubię dostać buziaka, czasem dwa, ewentualnie siedem.
|
|
|
dalej brnę w to, czując, że to będzie trwać i trwać. choć mam obawy przez wcześniejsze doświadczenia. próbuję je stłamsić, uciszyć, ale za cholerę nie znikają. może dzięki temu będę bardziej przygotowana na ewentualną porażkę.
|
|
|
moja obojętność? pracowałam na nią bardzo długo.
|
|
|
bo w związku chodzi o to żeby się dopełniać. nasz związek był więc idealny, ja mądra, on kretyn. idealne połączenie.
|
|
|
przykleję sobie nad łóżkiem kartkę, napiszę na niej czarnym markerem "nie spieprz tego", aby za każdym razem gdy będę się budziła i zasypiała, przypominała mi o tym co jest ważne.
|
|
|
ponownie zaczynam żyć nadzieją, która i tak mnie zgubi.
|
|
|
wyrywał mi z ręki papierosy, mówiąc "póki żyję, nie pozwolę ci się tym truć". a kiedy widział tylko, że jakiś koleś coś do mnie gada, stawał obok, obejmował mnie i wyraźnie dawał mu do zrozumienia, żeby się odwalił. właśnie on był zazdrosny o każdego smsa, od moich zboczonych kumpli. nigdy nie pozwolił, bym wracała w nocy sama do domu. zawsze dbał, by niczego mi nie brakowało. teraz być może nawet nie pamięta, jak miałam na imię. to boli.
|
|
|
wkurwiają mnie ludzie, którzy są starsi i uważają, że skoro jestem jeszcze młoda to nic o życiu nie wiem. a ja jak na swoje lata, przeszłam w chuj za dużo.
|
|
|
rzucając we mnie kłamstwem - przegrałeś. bo ja rzuciłam w ciebie prawdą, której nie udźwignąłeś.
|
|
|
bo dziś mi wszystko jedno chcesz to zostań, chcesz to odejdź.
|
|
|
a dziś czuję się jak w bajce. zła macocha, 100 lat snu i krasnoludki, które podpierdoliły mi księcia.
|
|
|
był kiedyś w moim życiu człowiek. bardzo ważny. wyjątkowy.. potrafił mnie przed wszystkim obronić, wesprzeć w niepewności i dodać wiary. zawsze się uśmiechał na mój widok. uważał mnie za osobę wartościową. nigdy we mnie nie zwątpił. wiedział kim naprawdę jestem i jak cierpię. był w stanie zrobić dla mnie wszystko tak, jak ja dla niego. pokazał mi piękno. przynosił radość w moje smutne dni. uczył mnie życia. był wsparciem w trudnych chwilach. człowiek ten nie musiał zadawać pytań - on wiedział. nigdy nie przechodził obojętnie wobec moich łez i cierpienia. obiecywał przynieść mi gwiazdy z nieba, te najpiękniejsze i wyruszyć ze mną na koniec świata. obiecywał, że nigdy nie odejdzie, że nigdy mnie nie opuści. już go nie ma. opuścił mnie. zniknął.
|
|
|
|