 |
ansomia.moblo.pl
dzień dobry. pamięta mnie pan? dokładnie 213 dni 4 godziny i 32 minuty temu uśmiechnął się pan do mnie.
|
|
 |
dzień dobry. pamięta mnie pan? dokładnie 213 dni, 4 godziny i 32 minuty temu, uśmiechnął się pan do mnie.
|
|
 |
- minęło pół roku, a ty dalej zapluwasz się herbatą gdy go widzisz. - czas jest przeciwko mnie. - po prostu nie chcesz o nim zapomnieć. - problem w tym, że ja nie mam o czym zapominać. nie łączyło nas nic, oprócz paru przypadkowych rozmów, uśmiechów i dróg. po prostu każde jego słowo wywarło zbyt duże piętno na życiorysie. byle korektor i ruch zegarka wprzód, tego nie zmyje.
|
|
 |
- tęsknię. - ja też. - a nie możemy do siebie wrócić? - w żadnym wypadku.
|
|
 |
- dziewczyno, co ty robisz? - chcę zwymiotować moje serce. - dlaczego? - bo ono tylko rani.
|
|
 |
- ale on mówił mi takie słodkie rzeczy. - i ty w to kurwa wierzysz? - przez tę jedną noc wierzyłam.
|
|
 |
- czym się różni kobieta od mężczyzny? - kiedy facet kocha kobietę, z którą nie może być, zalicza każdą inną by o niej zapomnieć. kobieta zaś odstrasza każdego innego mężczyznę, gdy ten jedyny jest nieosiągalny.
|
|
 |
- z nim to już koniec. - głupia. oddałabym wszystko, żeby choć raz ktoś spojrzał na mnie, tak, jak on patrzy na ciebie.
|
|
 |
- co robisz? - piszę reklamację. - a co ci się zepsuło? - mój facet. miał być wysokim, romantycznym brunetem z nutką wrażliwości, a dostałam niskiego egoistę, uzależnionego od kobiecych tyłków.
|
|
 |
- ale wiesz.. moje życie do jeden wielki problem, więc kolejny problem do mojej kolekcji to nie problem. - zbierasz problemy? - zbieram, mam już sporo. a ty jesteś na samym początku mojej TOP listy.
|
|
 |
- on cię kocha. - no i co z tego? - i ty go pokochaj. - nie. ja już kiedyś kochałam. drugi raz nie popełnię tego błędu.
|
|
 |
- wiesz, nie wiem jak to powiedzieć, my chyba.. no wiesz. - nie musisz być taki delikatny. powiedz "wypierdalaj", bo rozumiem, że to właśnie usiłujesz mi powiedzieć?
|
|
 |
- nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. - ale ja z niej nigdy nie wyszłam. zawsze, gdy byłam już przy brzegu to on chwytał mnie za rękę i wciągał do niej ponownie.
|
|
|
|