|
ansomia.moblo.pl
jestem drugoplanową zabawką na pocieszenie. zainteresowany?
|
|
|
jestem drugoplanową, zabawką na pocieszenie. zainteresowany?
|
|
|
wiesz, od tamtego dnia wiele się zmieniło. z uśmiechu na jej twarzy nie pozostało już nic. kolor jej błękitnych tęczówek prawie wyblakł. zmył się razem ze łzami, które wylewa co noc. smutek stał się dla niej priorytetowym nałogiem. a sylaby czyjegoś imienia wciąż odbijają się od pustych ścian jej ponurego pokoju.
|
|
|
leżałam z głową na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w bicie jego serca. łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - boję się tego wszystkiego - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu. - czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - siebie. ciebie. nas. uczucia, które jest między nami. tego jak bardzo ci ufam. jak się już zdążyłam przywiązać - wymieniałam kolejno. podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach. przytulił głowę do mojej piersi. - kocham cię, skarbie. kocham nad życie - wyznał. w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. kochał mnie, i nic ani nikt, nie miał na to wpływu. kochał. nie musiałam się martwić.
|
|
|
w dzisiejszych czasach stajemy przed wyborem: dragi, wódka, miłość, fajki czy ludzka litość.
|
|
|
chciałem tylko powiedzieć, że jesteś bardzo piękna. a piękne osoby nie wyglądają dobrze same. ty też potrzebujesz pary. Bóg stworzył wszystko w parach. na drzewach kiełkują na raz po dwa liście. rzeka ma dwa brzegi. mamy dwoje oczu, dwoje uszu, dwie ręce. wszystko ma parę. dlaczego ty miałabyś być sama?
|
|
|
wyszła na balkon, stanęła na poręczy i zobaczyła tylko jak siedział przy kompie. pomyślała, że życie jest do dupy i skoczyła. zostawiła tylko karteczkę z napisem: "powiedzcie mu, że go kochałam".
|
|
|
pada deszcz. moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. w oddali widzę jakąś postać. zawsze poznam ten zarys sylwetki. to ty. idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. i powiedz jak można cię nie kochać?
|
|
|
- nie byłem aż tak pijany.. - stary, pytałeś moją babcię, czy Czerwony Kapturek dotarł szczęśliwie.
|
|
|
proszę mi powiedzieć, jak bardzo zwariowałam, bo już nie wiem.
|
|
|
siedząc na "ich" ławce w parku, sięgała kolejnego papierosa z myślą, że przyjdzie i powie: "kochanie, rzuć to".
|
|
|
nie jestem taką grzeczną dziewczynką jak myślisz i muszę się teraz przyznać, że uwielbiałam gdy trzymał dłoń na mojej pupie lub biodrze i mocno do siebie tulił przy tym czule całując.
|
|
|
no i powiedz dlaczego cię dalej chcę? nie potrafię się od ciebie uwolnić, zwyczajnie się uzależniłam. już nie jestem taka silna, aby to od tak zakończyć. stałam się bardziej uległa wobec ciebie, nie potrafię ci się sprzeciwić jak kiedyś. muszę to poprawić, muszę stać się znów tą silną, niezależną dziewczyną.
|
|
|
|