 |
Pierwszy policzek był za to że się nie potrzebnie odezwała drugi za jedno słowo za dużo trzeciego sama już nie pamiętała codziennie to samo dla niego ulubione zajęcie w ciągu dnia miał własny prywatny worek treningowy Ona natomiast nauczyła się nie użalać nad sobą nie ronić łez ukrywała ból który narastał przestała patrzeć na blizny uświadomiła sobie że jest całkiem sama.
|
|
 |
Jestem w więzieniu z katem który pięknie ukrywa swoje prawdziwe oblicze byle co się wydarzy zawsze koniec jest ten sam cierpię wiedząc że gdy tylko otworze oczy dalej będę w tym piekle porzucona samej sobie.
|
|
 |
powinieneś ją przeprosić za wszystko co złe. powinieneś mocno ją do siebie przytulić i obiecać, że "kiedyś" nigdy się nie powtórzy, że przyszłość będzie lepsza. ona na to zasługuje, bo uwierz, że kocha cię swoim złamanym sercem bardziej niż nie jedna, która kiedykolwiek cię kochała. przejrzyj idioto na oczy i zobacz, że znalazłeś diament wśród tandety, który zrobi wiele dla tej miłości. przeproś ją, przeproś za łzy, ból w klatce piersiowej, ból duszy i te noce, które płynęły na zapominaniu twojego uśmiechu i gestów. przeproś za istnienie, które zadaje tyle cierpienia, pokaż, że ją szanujesz, że doceniasz i bez niej nie ma ciebie. ona na to zasługuje, przecież wiesz o tym tak samo dobrze jak ja.
|
|
 |
piję, by poczuć się tak samo jak wtedy, gdy złapałeś mnie w pasie i pijaną zaniosłeś do łóżka, szepcząc coś o tym, że zawsze przeginam, ale i tak jestem twoim maleństwem. kac nie pozwala zapomnieć tego poranka, gdy śmiałeś się widząc moją zmarnowaną twarz i sińce pod oczami. potem znowu piję, żeby zapomnieć o tym o czym chciałam sobie przypomnieć. świetnie, nie?
|
|
 |
nie brakowało mi niczego. ani jego pocałunków ani dotyku, wspólnych chwil i noszenia na rękach. nie tęskniłam też za wygłupami, jego zapachem i szerokim szczerym uśmiechem. na początku nie.
|
|
 |
jestem dużą dziewczynką. nie będę się tłumaczyć. przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą.
|
|
 |
wyzywaj mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie, tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej cię nie stać - patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.
|
|
 |
Daj mi więcej czasu a będę opowiadał o tym jak przychodzi wiosna za każdym razem kiedy się pojawiasz, że żadne więzy rozsądku i zwyczajów nie mogą powstrzymać oczu od podziwiania Cię z daleka, że twój uroczy uśmiech uratował tyle moich dni, będę się zapatrzał, będę mówił niższym głosem, będę wlewał w Twoje uszy słowa wyzwolone z serca, ubiorę je w uśmiechy i lekki dotyk, może nie oderwiesz wzroku, może mi dotrzymasz kroku.
|
|
 |
Serio? Chciałaś tylko usłyszeć to co jest oczywiste? Cholera, mogłem się tego domyślić :)
|
|
 |
Mogę potasować karty jeszcze raz, ale nadal odpowiedzialność zostanie po Twojej stronie. To jak? Tasować?
|
|
|
|