|
Tak, to właśnie ja, wkładam tyle sił abyś była moja, choć od początku wiem, że zmierzam do pożegnania. Czemu sobie to robię.
|
|
|
Nie pytaj mnie gdzie idę, zamknąłem oczy, wystarczy mi jej szept i zapach, to nadzieja, prowadzi mnie i dopóki idę uśmiecham się, dopóki nie spadnę, udaję, że potrafię latać.
|
|
|
Naiwnie myślałem, że jakoś przeżyję bo i tak nie mamy szans na przyszłość ale po wczoraj wiem, że zaboli, że to mnie zniszczy.
|
|
|
Muszę się trochę wycofać, nie chciałem się tak zaangażować kiedy zbyt mało Cię znam i niewiele Cię mam.
|
|
|
już nie rośnie tętno, wszystko mi jedno, ty to tylko przeszłość.
|
|
|
wybacz mi, jeśli jestem za młoda, by mówić głośno o zmianach.
|
|
|
ja umiem żyć bez wielkiej kasy, wiesz? a ty się sprzedaj.
|
|
|
czasami trzeba usiąść i pogadać z sercem. ot tak jak staremu kumplowi wytłumaczyć, że nie masz ochoty na piwo czy miłość.
|
|
|
czuję mniej, widzę więcej, dobra, lej, bo trzęsą mi się ręce.
|
|
|
Najgorsze, że to nieodpisywanie może oznaczać wszystko i to wszystko krąży w mojej głowie i się rozpędza i czuję, że jak jebnie to zostanie cisza dźwięcząca pożegnaniem.
|
|
|
|