 |
co miałam mu powiedzieć? że jestem nałogową palaczką, alkoholiczką i codziennie imprezuję w klubach? że moi znajomi to dilerzy, albo narkomani, którym blisko do grobu? że lubię palić marihuanę, słuchając Nirvany? że lubię przypadkowy seks? nie, żadne z wymienionych nie wchodziło w grę. chciałam być idealna w jego oczach. wiedziałam, że nigdy nie zaakceptuje prawdy, że mnie zostawi. tak więc wolałam ciągle mówić mu, że spędzam wieczory w książkach, jak dużo mam nauki, jak wymagają w szkole, że w przyszłym roku matura, a potem wyjechać gdzieś za granicę. a kiedy przytulał mnie i mówił, jak bardzo mnie za to wszystko kocha, od razu robiło mi się lżej. nigdy jakoś nie myślałam o tym, że kochał całkiem inną osobę niż ja, bo przecież nieustannie udawałam kogoś innego.
|
|
 |
a gdy kiedyś będę ci krzyczeć, że cię kocham kretynie, to nie słuchaj. odwróć się i idź. wolę ciche odejście niż, powiedziane mi "i co z tego?".
|
|
 |
I nikt nigdy się nie dowie, co się naprawdę stało tamtej nocy , kiedy wszystko pękło. Nikt się nie dowie jaką decyzję też podjęłam. Wystarczy zabawy moją osobą. Będę Twoja karma.
|
|
 |
Przecież cały czas walczysz o wszystko, więc czemu nie potrafisz zawalczyć o siebie?
|
|
 |
moje oczy krzyczą: "kocham cię". a jego? jego mówią spokojnie: "nic mnie nie obchodzisz".
|
|
 |
wtulić się w zapach twoich włosów i wiedzieć, że jednak ja - nie ona.
|
|
 |
- nie jestem osobą, która potrafi się do kogoś przywiązać. - zamknij się. - masz jego. to dobry facet. jest dobry dla ciebie. zapomnijmy o tym. - dymaj się. - właśnie to zrobiliśmy, koleżanko.
|
|
 |
podobno Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, a ja jakoś nie wyobrażam sobie Boga siedzącego o 3:14 na parkowej ławce, z kubkiem taniego wina w ręce i krzyczącego na cały park: "kurwa, znowu! znowu wszystko się spierdoliło!".
|
|
 |
zawsze śmialiśmy się z ludzi, którzy po rozstaniu udawali, że się nie znają. nabijałeś się z nich, a sam postąpiłeś tak samo. chłopcze, czy ty masz chociaż odrobinę mózgu w tej głowie?
|
|
 |
Przyjdź do mnie gdy stoję na krawędzi, znajdź mnie gdy już sama nie daję rady, złap mnie wtedy i proszę nie odwracaj wzroku.
|
|
|
|