 |
|
serce i żołądek dziwnie ściśnięte. myśli, w opozycji do wcześniej wymienionych, kompletnie rozszalałe, nieograniczone. w środku tego zamętu jestem ja, zupełnie oczarowana i zdezorientowana. słowa znów gubią sens gdzieś po drodze, sen przychodzi o wiele za późno. jak to w ogóle jest możliwe? po tym wszystkim, czego doświadczałam uprzednio? jakim cudem okazałam się zdolna do tego, by się zakochać?
|
|
 |
|
zabawne, że pomimo zebranego doświadczenia życiowego i tak pozwoliłam, by ogarnął mnie obezwładniający stres. również zabawnym jest to, że ponownie - jak za swoich nastoletnich lat - sięgnęłam po linkin park. pomogło wtedy, niewyobrażalnie pomaga teraz. może jednak jest dla mnie ratunek? przed zauroczeniem nie da się w pełni ukryć, ale chciałabym uzyskać przynajmniej częściową kontrolę nad jego mocą.
|
|
 |
|
amoże jakiś rodzaj symbiozy
|
|
 |
|
ani to związek ani przyjaźń ani koleżeństwo ani też małżeństwo
|
|
 |
|
Stałem wczoraj uśmiechnięty, rozpędzony udanym dniem, coś mówiłem a oni się zaśmiali, lubią mnie, wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest idealne i spojrzałem w okno, a tam był las, który patrzył przez szybę na oszusta, kiwał koronami i prosił o ból, który jest prawdą. Dałem go na sekundę i odwróciłem się znowu z uśmiechem, w którzy wszyscy wierzą.
|
|
 |
|
Boję się, tego zaułka, oststniego miejsca, w którym mnie nie było, będę musiał usiąść i przyznać, że zostaję, że zawiodłem.
|
|
 |
|
Czy prowadzę podwójne życie? Fuck, ja już nie wiem ile tych żyć, gubię się, wkurwiam się, bo wszystkie prowadzą do nikąd. Kiedy strach blednie pod naporem uczuć, uśmiech staje się bezczelny a słowa omijają rozsądek. Wszystko jest nagle kolejną dawką, obym tylko zapomniał jak tu się znalazłem, zapomniał o tym jak wracać.
|
|
|
|