 |
Nie spałem pół nocy, gdy kłębiące się scenariusze zbliżającego się poranka, biły się w głowie o moje kreatywne zaangażowanie. Kiedy odchodziłem od tych wszystkich potencjalnych dialogów w najciemniejsze i bezgłośne miejsca umysłu i nie znajdowałem ukojenia bo ciemność huczała emocjami. Dziś będę niewyspany ale tak bardzo żywy.
|
|
 |
Uwierz mi, niczego nie oczekuję, po prostu daj mi siebie więcej w słowach, chciałbym Cię poznać. Nie, nie wiem czego chcę, bo wiem zbyt mało, jedynie to jak jesteś piękna i jak uwielbiam Twój uśmiech, pokaż mi kim jesteś abym mógł rozchylić koszule czekając na strzał kupidyna, albo po prostu zwariować na twoim punkcie i zapominać gdzie idę.
|
|
 |
ile razy prosiłam Boga, ile razy modliłam się i łkałam pod kołdrą, tylko po to, by następnego dnia zmagać się z twoją obojętnością?
|
|
 |
mówisz mi, że kochasz ją. a po chwili, że masz jej dość.
|
|
 |
ktoś dzisiaj powiedział, że wyglądam, jakbym miała anemię. blada, zimna, słaba. a ja po prostu byłam niewyspana, zapłakana i bezsilna. to nie były oznaki choroby. ta tęsknota tak na mnie wpłynęła.
|
|
 |
zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce.
|
|
 |
Nie odzywam się, nie dlatego, że mam pustkę w głowie, po prostu mam Ci tyle do powiedzenia i nie wiem od czego zacząć.
|
|
 |
jest tylko jedna przepustka do mojego serca i to właśnie ty, trzymasz ją w rękach.
|
|
 |
Jutro, jutro może być wszytkim, mordercą snów, obłąkanymi szaleńcami którzy je spełniają, komikiem, który potknie się o stos nieporozumień, obłąkanymi, którzy pragną smakować nieba, człowiekiem w deszczu złudzeń i parą dusz złaknionych szczęścia. Wizję rozczarowań i zachwytów mieszają się w tym niecierpliwym oczekiwaniu, najlepsza karuzela od tak wielu dni.
|
|
 |
Trudno pozbierać myśli, utknęły między nagłą radością i znanymi obawami. Jak zawsze nadzieje wzbiły się wyżej niż rozsądek, boję się, że jak zawsze spadną mi na głowę niczym kowadło i tym razem nie zostanie ze mnie już nic. Przysięgam nie zostanie nic, nawet potok słów bezsensownych zwierzeń.
|
|
|
|