Gdy późną porą wracam do domu, w powietrzu unosi się jeszcze hałas. Odprowadzam wzrokiem ludzi śpiących w salonie, biore Azje do siebie i zasypiam z nią na materacu, często przy cicho włączonych płytach. Gdy likend mija znów mam czas dla siebie, zwlaszcza wieczory, i ksiązki, wiele ksiązek, tych dopiero do odkrycia, i tych do przeczytania po raz drugi, piąty, dwudziesty...
|