pamiętam, kiedy zapytałeś z roześmianą twarzą, po co biorę ulotki, od ludzi rozdających je na mieście, skoro i tak nawet ich nie czytam? odpowiedziałam Ci, że im też coś od życia się należy. stoją tu już kilka godzin, na dworze jest ok. 30 stopni, a oni chodzą w te i we wte wręczając te piep*rzone ulotki każdemu przechodzącemu, za nędznym groszami. fakt, że to nieraz jest już wkur*wiające, ale... gdby każdy przestał je brać, nie zarobili by wcale, prawda? byłeś zdezorientowany. no i dobrze ^ . *
|