Zamknięte w pustym pokoju.
Pozbawione powietrza. Umiera.
W zakłamaniu myśli i pustych słów.
Goniąc marzenia.
Usycha wspominając piękne chwile.
Radość umknęła przez uchylone okno.
Szczęście wyszło cichutko przez szczelinę drzwi.
Miłość ulotniła się jak kamfora.
Westchnęło,zapłakało,uroniło kilka łez.
Nie jestem już nikomu potrzebne.
Odejdę w niepamięć.
Nie szukaj mnie.
Nie patrz na moją agonię,żegnaj...
|