|
-haha . podbiegła do mnie koleżanka nie mogąc opanować śmiechu. -co jest? zapytałam. -przyszła tu.haha. nie moge. choć musisz to zobaczyć jak ona wygląda. chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła na koniec szkolnych schodów. -pff..haha wybuchłam śmiechem. stała tam i gadała z kumplem. mini , bluzeczka z dekoltem , legginsy i czarna torebeczka. wyśmiałam ją jak zawsze. ale w środku czułam i widziałam co innego. wysoką blondynę w krótkiej spódniczce i różowych szpilkach. przecież to wiadome że Oni są tacy sami i na takie właśnie lecą. nie mogłam przeboleć myśli że i tak prędzej czy później ta suka owinie Go sobie wokół palca.
| imagine.me.and.you
|
|
|
I myślisz o Nim nieustannie.Siedząc w klasie na lekcji nie potrafisz skupić się na nauce , chociaż bardzo chciałabyś zrozumieć kolejny dział. Nie możesz. Jego szmaragdowe oczy przytłaczają całą rzeczywistość. Siedzisz z nogami na krzesełku i brodą opartą na kolanach , w palcach nerwowo ściskając małe, srebrne serduszko na Twojej szyi. Za trudne jest działanie bez Ciebie. Za trudne jest całe moje życie. | imagine.me.and.you
|
|
|
A ty nadal nie rozumiesz że rano otwieram oczy z Jego imieniem otulającym moje usta . | imagine.me.and.you
|
|
|
dziwne masz działanie. nigdy nie miałam takich objawów jak tabun motyli w brzuchu , trzęsące się ręce , nietuzinkowy blask w oku i niespotykany , pełen radości uśmiech. | imagine.me.and.you
|
|
|
rozjaśniasz mój dzień w czarną noc, w którą nie widać gwiazd. wymyślasz mi sen o Tobie w ciągu dnia. | imagine.me.and.you
|
|
|
niedzielny poranek.głowa pęka ci w szwach.schodzisz na dół i trzęsącymi się dłońmi nasypujesz do ulubionej filiżanki małe skurczone listki zielonej herbaty.rozsypując połowę lekko tylko odsuwasz je ręką z blatu stołu,kładąc na nim głowę i spoglądając na zmarznięte stopy.woda w czajniku się zagotowała a ty nawet nie myślisz o tym by ją wyłączyć.upierdliwy dźwięk czajnika rozsadza ci uszy.a ciebie dręczy tylko to czy On jeszcze kiedykolwiek się odezwie.łzy spływają ci po policzku,obmywając resztki makijażu,którego wczoraj nie byłaś w stanie zmyć.tak.naprawdę kurwa.uwielbiam ten stan kiedy przez moje ciało przeływa trucizna z Twoim imieniem.tak lubie to.po chuju. | imagine.me.and.you
|
|
|
ubóstwiam te zimne poranki spędzane na tarasie w Twojej ogromnej bluzie,podartych rajstopach i z gigantycznym kubkiem zielonej herbaty w dłoni wpatrywać się we wschód słońca odbijający się w Twoich szmaragdowych tęczówkach. | imagine.me.and.you
|
|
|
-ja naprawdę się zmieniłem. -chyba szybciej ja zamienię moje ulubione conversy na jakieś kiczowate różowe kozaczki z pomponikami, niż Ty się zmienisz. | imagine.me.and.you
|
|
|
siedziałam w autobusie.wracając ze szkoły w tłumie otaczających mnie ludzi czułam jego obecność.siedział jedno siedzenie za mną.-ejj.powiedział do mojej kumpeli.-czemu ona się do mnie nie odzywa.słyszałam wszystko ale moje 'ja' nie pozwalało mi się obejrzeć.-hej mała.bąknął w moją stronę potrącając moje ramię.-obejrzałam się,a on bez słowa wpatrywał się w moje oczy.czekałam na głupie przepraszam,ale było to zbędne po czym ponownie się odwróciłam,udając wielkiego focha.-patrz.mówił do mojej koleżanki.-myślisz że się jej spodoba.dreszcz emocji przeszył moje ciało.kumpela popatrzyła na mnie bez słowa,odpowiadając mu -napewno,widzę to po jej oczach.-to daj jej to.powiedział bo ona się do mnie nie odzywa.odwróciłam się i zobaczyłam malutki wisiorej który nerwowo ściska w dłoni.-sam jej to daj.powiedziała,po czym zatrzymał się autobus na jego przystanku.wstał,wziął lekko moją dłoń i wcisnął w nią wisiorek z oczami przypominającymi 'kota ze shreka'-przepraszam kochanie.pocałował mnie w czoło.
|
|
|
byłam na imprezie z paczką.świetny melanż. musiałam się trochę rozerwać i zapomnieć o nim.zajebiście się bawiłam.totalnie wyluzowałam.miałam w dupie cały świat.liczyło się tylko dobre piwo,fajki,oni i rap.kiedy nagle w drzwiach do klubu zobaczyłam kolesia w dresach i fajnej bluzie.przez myśl mi nie przyszło że to on,do puki światła laserów nie odbiły się w jego boskich tęczówkach.tak.wtedy byłam pewna że to on.wpatrywał się we mnie z pełnym odwzajemnieniem.podszedł trochę bliżej i przedzierając się przez kłęby unoszącego się dymu dał mi znać żebym wyszła na korytarz.wstałam.-co chcesz?powiedziałam trzymając papierosa w dłoni-chciałem z Tobą pogadać o tym co było i o tym jak dalej będzie-co ma kurwa być?wrzasnęłam.wiesz no biorąc pod uwagę twoją arogancję i twój brak jakichkolwiek uczuć mogę powiedzieć ci wypierdalaj z mojego życia.tak szkoda tylko że takie rzeczy przychodzą mi z łatwością gdy jestem nieźle zalana,rano.i spojrzenie w okno to kolejny powód by nadal cię kochać.|imagine.me
|
|
|
'' Nie zmienię nic , przecież nie jestem Bogiem i dobrze że ten rap jest jedynym moim nałogiem . '' | KaWu
|
|
|
bo czas w końcu wstać. otrzepać pościel z okruchów wspomnień tamtej nocy. | imagine.me.and.you
|
|
|
|