siedziałam w autobusie.wracając ze szkoły w tłumie otaczających mnie ludzi czułam jego obecność.siedział jedno siedzenie za mną.-ejj.powiedział do mojej kumpeli.-czemu ona się do mnie nie odzywa.słyszałam wszystko ale moje 'ja' nie pozwalało mi się obejrzeć.-hej mała.bąknął w moją stronę potrącając moje ramię.-obejrzałam się,a on bez słowa wpatrywał się w moje oczy.czekałam na głupie przepraszam,ale było to zbędne po czym ponownie się odwróciłam,udając wielkiego focha.-patrz.mówił do mojej koleżanki.-myślisz że się jej spodoba.dreszcz emocji przeszył moje ciało.kumpela popatrzyła na mnie bez słowa,odpowiadając mu -napewno,widzę to po jej oczach.-to daj jej to.powiedział bo ona się do mnie nie odzywa.odwróciłam się i zobaczyłam malutki wisiorej który nerwowo ściska w dłoni.-sam jej to daj.powiedziała,po czym zatrzymał się autobus na jego przystanku.wstał,wziął lekko moją dłoń i wcisnął w nią wisiorek z oczami przypominającymi 'kota ze shreka'-przepraszam kochanie.pocałował mnie w czoło.
|