niedzielny poranek.głowa pęka ci w szwach.schodzisz na dół i trzęsącymi się dłońmi nasypujesz do ulubionej filiżanki małe skurczone listki zielonej herbaty.rozsypując połowę lekko tylko odsuwasz je ręką z blatu stołu,kładąc na nim głowę i spoglądając na zmarznięte stopy.woda w czajniku się zagotowała a ty nawet nie myślisz o tym by ją wyłączyć.upierdliwy dźwięk czajnika rozsadza ci uszy.a ciebie dręczy tylko to czy On jeszcze kiedykolwiek się odezwie.łzy spływają ci po policzku,obmywając resztki makijażu,którego wczoraj nie byłaś w stanie zmyć.tak.naprawdę kurwa.uwielbiam ten stan kiedy przez moje ciało przeływa trucizna z Twoim imieniem.tak lubie to.po chuju. | imagine.me.and.you
|