|
ziomek, zluzuj. nie ma co się spinać. bywa, coś się kończy - coś zaczyna.
|
|
|
a teraz siedzę wciśnięta w rogu między szafą a ścianą z laptopem w ręku i obserwuję ich, tych, którzy są od zawsze, rozwaleni jak gdyby nigdy nic we czwórkę na moim jednoosobowym łóżku z zapałem aczkolwiek po raz setny oglądają drugi sezon 'Plotkary' , pokrzykując na mnie, abym zainwestowała w nowego laptopa bo w tym mam zajechną klawiaturę do tego stopnia, że pewnie słyszy mnie całe osiedle. od czasu do czasu okupują moją lodówkę, bezceremonialnie oświadczając mojej mamie, że nic ciekawego się w niej nie znajduję. paradoksalnie kocham takie wieczory i tak cholernie dziękuję Bogu, że ich mam ! ' smajl_
|
|
|
zaabsorbowana rozmową z kumpem poczułam lekkie muśnięcie na plecach, odwracając głowę dostrzegłam Jego lekko uśmiechającego się, rzusił krótkie 'przepraszam Liluś za wszystko ' , musnął mój policzek ciepłymi wargami i skierował się w strone drzwi wyjściowych szkoły. mimowolnie po policzkach spłynęły mi łzy. nie oczekiwałam, że będzie Go stać na taki gest ... albo raczej podświadomie modliłam się o to, aby nic takiego się nie wydarzyło. - smajl_
|
|
|
kumpel wpadając na genielny pomysł ściągnął nas do siebie pod byle pretekstem i zmusił do oglądania ''prezentacji'' stworzonej przez Niego, zawierającej setki naszych zdjęć z dennym podkładem muzycznym, mówiącym o miłości. płynęły łzy, wracały wspomnienia, przez myśl przewijały się tysiące opcji, po czym jednogłośnie oświadczyliśmy, że jakoś nas to nie ruszyło, a wychodząc skierowaliśmy się w przeciwne strony, nie oglądając się za siebie. ' - smjal_
|
|
|
opcja zakończenia roku dzień wcześniej, późnym wieczorem nikomu nie odpowiadała, każdy jednak stawił się punktualnie, nienagannie ubrany z przyklejonym uśmiechem. przemowy, łzy, piosenki, i Ty . jakby nieobecny, zamyślony, co chwila niejednoznacznie spoglądający na mnie. nie rób tego, nie mieszaj mi w głowie po raz kolejny. - smajl_
|
|
|
kolejne z rzędu wakacje z grubymi melanżami, dwumiesięcznym mieszkaniem u kumpla na działce, kolejne wakacje z bezsensownie przegadanymi nocami, kolejne z wypadami nad morze, z niepohamowanym śmiechem doprowadzającym do szczerych łez. kolejne,kolejne.kolejne, ale pierwsze bez Ciebie. - smajl_
|
|
|
zakończenie roku szkolnego. białe koszule, rozpromienione twarze na myśl o wakacjach, szepty, śmiechy, rozmowy, doprowadzający nas do porządkku nauczyciele a w tym wszystkim My, z bezczelnymi uśmiechami udający, że opcja dwumiesięcznej przepwy i rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego w zupełnie innych środowskach totalnie Nam odpowiada. - smajl_
|
|
|
siedziałam na murku przed supermarketem, szedł w moim kierunku z charakterystycznym dla siebie uśmiecham ukazując rząd śnieżnobiałych zebów - OGARNIJ ! - rozkazałam sobie. dając mi buziaka na powitnie, szepnął mi do ucha jak to zniewalająco wyglądam. - żartujesz sobie ? ile lasek już dziś na to poleciało ? - krzyknęłam, zrobił nieco urażoną minę, odpowiadając dość cicho - żedna, o czym Ty mówisz. ? serce pulsowało mi jak nigdy, oczy napełniały się łzami, jednak wiedziałam, że nie mogę sobie pozwolić na okazanie słobości. - to koniec, zapamiętaj . - ucięłam stanowczo odchodząc. tak bardzo był mi potrzebny, a tak cholernie uwierała mnie myśl, że jestem jedną z wielu. - smajl_
|
|
|
|