  |
takiej prawdziwej miłości, jak ty, nie dał mi nikt / Kocham Cię Skarbie! ;**
|
|
  |
wiem, że jestem jedną z tych, co nie boją się żyć, gdy dzień zmienia się w ciemną noc, nie przestraszy mnie nic. wiem, że lubię sama być, trwonić tak cenny czas, choć nic się nie dzieje, to dobrze mi jest z tym. wiem, że radę sobie dam, nie potrzebny mi nikt, nie muszę tłumaczyć się, że znów nie robię nic.
wiem, że mogę sobie żyć, jakby nie istniał świat, wiem też, że dla ciebie to oddałabym.
|
|
  |
dajesz mi wsparcie, a ja je odwzajemniam, oddam wszystko, by czuć twą bliskość, my to coś więcej, niż chemia.
|
|
  |
milion powodów, by odejść - jeden, żeby zostać, gdyby nie uczucie, dawno obrałabym inną drogę. każdy uczy się na błędach lub kroczy po tych samych, wiedz, że gdy odejdę, nie będę chciała powrócić za nic. cokolwiek się stanie, będę myśleć o tobie.
|
|
  |
przeznaczenie jest ogniwem a serce nie sługa, czasami dwie różne połowy pasują jak ulał.
|
|
  |
znam cię na pamięć, każde twoje ruchy i gesty, od pierwszego spotkania pamiętam każde momenty.
|
|
  |
była niedostępna dla amigos, stawiała na jakość nie na ilość. on dla niej inny, jak albinos, uczucia przyszły lawiną, mówiła to już finał, znowu nie zaczynaj. klub pełny, oni pomiędzy, stęsknieni tańczyli Dirty Dancing, byli szybcy i wściekli. mieli apetyt na siebie od zawsze, do whisky z pepsi wrzuciła tabletę, powiedziała: "wyjdźmy a zdradzę ci prawdę." dziś oddali każdy kwadrans zmysłom, tylko w tle świeciły światła, jak w San Francisco. szampan i naćpani porwani krokami tanga z iskrą.
|
|
  |
każda zmiana zaczyna się od środka. każda zmiana zaczyna się od nas.
|
|
  |
jebać bzdury, tłumaczyć się przed nikim nie muszę. idę przez życie ze środkowym palcem uniesionym w górze.
|
|
  |
kochasz trochę inaczej, o nieobecnych gadasz, jesteś suką, wcale nie dziwi fakt, ze ujadasz. dzisiaj w jednym szeregu z tymi, których szanuje, robie swoje i wbijam lachę w to, co tam knujesz. teraz zazdrość cie szarpie, więc rozpuszczasz swój język, jest nienawiść i gniew i nie ma nic pomiędzy.
ja nie odpuszczam, musisz poczuć się tak, jakbym naszczała ci w usta. stoisz jak na krawędzi, nie wiesz, czego się złapać, na osiedlach juz wiedzą - to ta najgorsza szmata.
|
|
  |
ty szybciej gadasz niż myślisz, chciałaś zaświecić, ale kurwa szybko zgasłaś. a tak ściśle to chodzi o sytuacje jedną, kiedy myślę dziś o tym, z miejsca ręce mi więdną, musisz poczuć się gorsza, musisz poczuć się winna, jak Chylińska, lecz w sumie przeprosić powinnaś.
|
|
  |
ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą, jedno czego chcę, to powinnaś mieć świadomość, mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz, w łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie, w tłumie i sama, potrzebna i niechciana, a czasoprzestrzeni ja dla ciebie, ja dla nas. bo widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie, mamy nas pod skórą, w lustrze widzę nas, nie siebie.
|
|
|
|