kochasz trochę inaczej, o nieobecnych gadasz, jesteś suką, wcale nie dziwi fakt, ze ujadasz. dzisiaj w jednym szeregu z tymi, których szanuje, robie swoje i wbijam lachę w to, co tam knujesz. teraz zazdrość cie szarpie, więc rozpuszczasz swój język, jest nienawiść i gniew i nie ma nic pomiędzy.
ja nie odpuszczam, musisz poczuć się tak, jakbym naszczała ci w usta. stoisz jak na krawędzi, nie wiesz, czego się złapać, na osiedlach juz wiedzą - to ta najgorsza szmata.
|