|
niespokojnie zerkałem na ciebie i chciałem wierzyć, że z tego o czym myślisz część jest o mnie.
|
|
|
widzę nas przed telewizorem i wóde i cole, a sam siedzę, tu, przed monitorem,
znów papierosa biorę w dłonie, płonie.
|
|
|
kiedy wypuszczam z papierosa dym, chcę poczuć to znów, bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty,
a chciałbym chyba byś była tu.
|
|
|
będę walczyła tak długo, aż pewnego dnia powiem sobie skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj należy już do mnie.
|
|
|
teraz chwytam cię za rękę i trzymam jak szczęście,
jesteś moim życiem i wszystkim tym, co piękne.
|
|
|
wciągam dym, wypuszczam kółka, wtedy ty całujesz mnie w usta, lubię, gdy jesteś naturalna i luźna
i nie wstydzisz się tego pokazać przy ludziach.
|
|
|
jestem pewny siebie, gdy w nocy tylko dla mnie zakładasz pończochy, łapię cię wtedy mocno za włosy,
a po wszystkim palimy papierosy.
|
|
|
i śmiejesz się do mnie i czuję, że wszystko, co było przedtem już nie istnieje. i myślę, że jesteśmy stworzeni dla siebie. chciałbym z tobą uciec gdzieś i wiem, że tak czujesz też,
zawsze chcę być z tobą fair i wiem, że tak czujesz też.
|
|
|
pokaż co masz, nie raz pokazałaś. mała, czy tego nauczyła cię mama? masz je, znasz, kochasz, trwasz.
znasz i masz, potem tracisz twarz.
|
|
|
papier cię pociąga, widzę, że go pożądasz, chcesz akceptacji - boisz się zobowiązań.
łatwo to poznać, nie pytaj czemu, nie wiń za to genów, gdy osiąga apogeum.
stres i bezsilność, twój ex jest już z inną, a seks to słabe lekarstwo na stresów milion.
dni płyną szybko, tracą wyjątkowość,
szukasz miłości, gdzie miłość to tylko słowo.
|
|
|
masz problem, że oddycham twoim tlenem, to złap go w słoik i przypierdol cenę.
|
|
|
tracisz czas i zabierasz jej czas lecz, nie wyobrażasz sobie bez niej świata.
|
|
|
|