|
mieliśmy po 15 lat i wolny pokój u mnie w domu. jej krzyk przy bitach z kolumn, jej głos pamiętam, ziomuś. to był krok do przodu, a z nią ten krok, już mam w pamięci i do śmierci. czy jestem lepszy pewnie chciałaby zapytać, nie wiem - ten sam tryb życia, przez który zerwaliśmy, dalej we mnie.
|
|
|
siema ziomuś, zakochałem się znowu. znasz doskonale mnie, zrozum - miałem niebanalny powód. ona jest niemożliwa, chciałbym ją pokazać wszystkim i nie ukrywam, że ciągle przeszywa moje myśli. czasami już widzę ją w roli matki, kiedy do ucha szepcze czułe słówka - mam drgawki, spojrzeniem przeszywa mnie jak trinity w matrix i wrażenie mam, że myślami jest tam gdzie majtki.
|
|
|
albo pracuję, albo śpię, albo pieprzę cię.
|
|
|
jesteś pierwszą myślą, gdy się budzę i ostatnią, gdy zasypiam. myślę o tobie w każdej sekundzie,
kiedy nie ma cię obok.
|
|
|
tu ludzkie pasożyty legną się jak larwy, chłód i pustka uczuć, jak w pierdolonej psiarni. to świat rozkładu i syfu synu, szmatom plujesz w twarz, one się nie wstydzą wstydu, tu gdzie na każdym kroku te kurwa gnoje, idą jak swój do swego, niby po swoje.
|
|
|
jesteś dla mnie wszystkim, ważne dla mnie twoje słowa. kotku idź ze mna przez życie, to wyprawa hardcorowa. przekonałam się w końcu, umocniłam się w tej wierze, tak jak tobie teraz, innemu nigdy nie zawierze. nie chce zabić uczucia, które we mnie się zrodziło, proszę cię, zadbajmy o to, by nigdy nie nastąpiło, to co mogłoby przeszkodzić nam byśmy byli szczęśliwi. te wszystkie wspólne chwile, tak - jestem pamiętliwa, nie wymarze ich z pamięci jak danych z komputera, chcę dzielić z tobą problemy i jeszcze mocniej wspierać. ciężko mi zaufać, a ty właśnie to zrobiłeś, to już nie żadne ryzyko, że tak właśnie postąpiłeś. trwać teraz pragnę i chce byś tą pewność miał, nie chce więcej zawodzić i nie będziesz żałował. mam trudny charakter, zawsze byłam zbuntowana, potrafię też być słodka, tylko przyłożyć do rany. potrafię narozrabiać, lecz potrafię też przeprosić, wiem, że moje chore jazdy czasem cieżko bywa znosić.
|
|
|
kocham, jak patrzy, chociaż nie robi wyznań,
to trzyma za rękę, jak prawdziwy mężczyzna.
|
|
|
|