  |
jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. popełniam błędy, tracę kontrolę i czasem jestem trudna do zniesienia. ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.
|
|
  |
tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć. jest tylko hajs, seks, hajs i trochę brudu.
|
|
  |
podaruj jej wszystko, daj siebie bez końca, patrz na nią, jak na gwiazdę i poparz się od tego słońca.
|
|
  |
kocham jak patrzy, chociaż nie robi wyznań, to trzyma za rękę, jak prawdziwy mężczyzna. ja, jak mała dziewczynka się poddaję posłusznie, jak zawoła, to przyjdę, jak rozkaże, to pójdę.
|
|
  |
znowu w środku cała drżę, znowu brak mi tchu, gdy czuję twój wzrok na sobie, sama nie wiem jak oprzeć się mu. a mogłabym przysiąc na wszystko, że ten płomień już dawno zgasł, a jednak jakaś siła w twe ramiona mnie na nowo pcha. chcę to poczuć jeszcze raz, tu i teraz, nikt nie powstrzyma nas. jak magnes wciąż przyciągasz mnie, czy tego znowu chcę czy nie.
|
|
  |
bawisz się słowami. upajasz się nimi. słowami chcesz zastąpić normalne, ludzkie uczucia, których w tobie nie ma.
|
|
  |
wkurwia cię dzień, lubisz noc, jebać sen, kochasz moc, jaką ci daje tylko seks, kiedy inni to widzą. lubisz czuć, że twoje cycki przyciągają cudzy wzrok, coś, co dla innych jest drogą, to dla ciebie jeden krok. masz sos, masz kwit, masz chęć wydać go, po prostu ty lubisz hardcore, nieważne co inni myślą. lubisz to, mało ci po całych nocach, to ci się podoba, to pełna swoboda. lubisz robić to, na co przyjdzie ci ochota, dziś wygodna moda jest na luźny układ, tak, trafiasz w gusta, hardcore - zrób tak,
jak hardcore to hardcore, inaczej rozpusta. lubisz to, widzę to po oczach.
|
|
  |
ej mała, co się stało? chodź, to cię przytulę, oddaj mi swoje łzy, a ja zabiore tobie smutek. zostań proszę, pragnę się tobą opiekować, choć dzieli nas wszystko, chcę nadal próbować. ej, zobacz, jak mi na tobie bardzo zależy, a kolejne ust milczenie wciąż mnie peszy. chcę wyłączności, ale się nie da, szkoda, a między nami jest kilkuminutowy romans. trudno cię dotknąć, ale chcę cię napewno, nawet nie wiesz, jak cenna jest twoja obecność. proszę, daj mi szansę, nie chciałbym ciebie stracić,
chcę, byś była przy mnie, wiesz, jak dla mnie wiele znaczysz, zostan ze mną, bez ciebie nie dam rady,
z każdym kolejnym dniem samotność wytyka mi wady. zrobię, co zechcesz, bierz czego potrzebujesz,
jako jedyna wysłuchasz mnie i zrozumiesz.
|
|
  |
możesz nie widzieć nic, spoglądając mi w oczy, to ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji.
|
|
  |
zowu przeliczyłeś siły na zamiary, wziąłeś za duży ciężar na plegary. naważyłeś piwa, którego nie umiesz wypić stary. powiedz wreszcie 'nie' sam błaznom, powiedz wreszcie "nie" samemu sobie,
weź się ogarnij człowiek. coś jednak mi się należy, nie pójdziesz do przodu, jeśli co twoje nie bierzesz.
"weź się dzieciak ogarnij" - nieraz się ciśnie na usta, widzisz jak szuka dragów, a jego dziewczyna się puszcza. niejeden raz jak ktoś się mądrzy, właściwie pierdoli od rzeczy, o czym chcesz słuchać?
nie wiem, wiem co chcę powiedzieć. wiedzą o co chodzi, ci co mają wiedzieć. muszę powiedzieć: "weź się dzieciak ogarnij" dajemy wam prawdę, a nie robi tak każdy. kiedyś dorośniesz, zrozumiesz czemu tak, a nie inaczej, bo mówimy o swoim życiu raczej.
|
|
  |
kochanie, nie chcę już nic tutaj naprawiać, to, co było kiedyś, a dzisiaj, to inna bajka. wiesz, miałeś wybór, moja nadzieja wygasła, dzisiaj chcesz wrócić, ale ja mam dość kłamstwa. mówisz, że się tyle znamy i co z tego? nigdy bym się nie spodziewała, że zrobisz coś takiego. ja i ty to coś, w co już brakuje mi wiary. twoje serce krwawi? a więc masz nauczkę, kiedy moje krwawiło, ty to miałeś w dupie.
nigdy więcej nie pozwolę mydlić sobie tak oczu, zepsułeś to jak mogłeś, w każdy możliwy sposób.
chcę normalnie żyć, zacząć wszystko pomału, nie miej do mnie żalu.
|
|
  |
u prócz garstki przyjaciół same fałszywe pyski, które będą z tobą, jeśli będą z tego zyski.
|
|
|
|