głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika yolo

kończyłam pisać zamówienie na zapleczu  gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się  że jest tak wcześnie  bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem  jesteś zwolniona . przestałam pisać  i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam  bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim  dośc mocno wkurzona  a moim oczom ukazał się tort  wielki napis  niespodzianka  i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta  zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie  wyjaśniając  że żartował  i mówiąc  że u Nich to tradycja   osiem miesięcy pracy  to tort  i impreza. po chwili piliśmy  bawiąc się  i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis  zamknięte przepraszamy . dla takich chwil warto żyć   gdy  mimo  że to nie Twój kraj  ludzie traktują Cię jak jego część  i bez problemu przyjmują do swojej społeczności.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 30 lipca 2013

kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes

to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt  podpisany na wieczność. to świadomość  że On nigdy Cię nie zostawi  bo obiecał na zawsze być obok. to pewność  że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie   do pomagania mu  i chronienia Go. to pewien pakt  pewna przysięga   na wieczność  podpisana wielkimi literami  BRATERSTWO     kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 30 lipca 2013

to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes

http:  ask.fm kissmyshoesyo

kissmyshoes dodano: 28 lipca 2013

 cz.1 siedziałam  pijąc piwo z Mateuszem i siostrą  na ławce przed blokiem  gdy nagle do Nas podeszła razem z koleżankami   wstawiona już  z butelką kolejnego piwa w ręce. nie miałam ochoty na dyskusje z Nią   więc odwróciłam się plecami do Niej  ignorując Ją. szukała zaczepki  ale starałam się nie odzywać. w końcu  po słowach:  z chęcią wyjebałabym Ci w pysk tą butelką   moja cierpliwość się skończyła. odwróciłam się w Jej kierunku  i od razu na swoim ramieniu poczułam rękę Mateusza  który namawiał mnie  bym dała sobie spokój. nie posłuchałam Go  mierząc Ją z góry na dół.  no wyjeb  a zęby będziesz zbierała z całego osiedla    powiedziałam  widząc kątem oka  jak Mateusz sobie odpuszcza  siadając obok Iwety  która zaczynała się rwać do obrony mnie. była przyjaciółka nadal stała twardo  przyglądając mi się  i jadąc mnie z góry na dół.  przestań mnie w końcu o to obwiniać kurwa  wydarła się.  to była Twoja wina  tylko i wyłącznie Twoja  i nic z tym nie zrobiłaś

kissmyshoes dodano: 28 lipca 2013

[cz.1]siedziałam, pijąc piwo z Mateuszem i siostrą, na ławce przed blokiem, gdy nagle do Nas podeszła razem z koleżankami - wstawiona już, z butelką kolejnego piwa w ręce. nie miałam ochoty na dyskusje z Nią, więc odwróciłam się plecami do Niej, ignorując Ją. szukała zaczepki, ale starałam się nie odzywać. w końcu, po słowach: "z chęcią wyjebałabym Ci w pysk tą butelką", moja cierpliwość się skończyła. odwróciłam się w Jej kierunku, i od razu na swoim ramieniu poczułam rękę Mateusza, który namawiał mnie, bym dała sobie spokój. nie posłuchałam Go, mierząc Ją z góry na dół. "no wyjeb, a zęby będziesz zbierała z całego osiedla" - powiedziałam, widząc kątem oka, jak Mateusz sobie odpuszcza, siadając obok Iwety, która zaczynała się rwać do obrony mnie. była przyjaciółka nadal stała twardo, przyglądając mi się, i jadąc mnie z góry na dół. "przestań mnie w końcu o to obwiniać kurwa"-wydarła się. "to była Twoja wina, tylko i wyłącznie Twoja, i nic z tym nie zrobiłaś"

 cz.2    wydarłam się  odpychając Ją  bo czułam  że jeśli zbliży się do mnie jeszcze krok to ją zabiję.   był jebanym tchórzem  wydarła się  a ja nie wytrzymałam   usłyszałam tylko jak Mateusz krzyknął  Żaklina  daj spokój   i po chwili moje pięści były na Jej twarzy. wyjebała mi butelką  ale zdawałam się być bardziej ogarnięta   i trzeźwiejsza  bo już chwilę po tym siedziałam na Niej  obijając Jej twarz. to były sekundy   bicie się po twarzy gryzienie  wbijanie paznokci  szarpanie za włosy  i na koniec prawy sierpowy  przez który zwichnęłam nadgarstek i po którym Mateusz ściągnął mnie z Niej  odpychając z całej siły na ławkę ze słowami:  uspokój się kurwa  bo Ci wyjebie . patrzyłam przez chwilę na Nią i na siebie   na to jak wyglądamy  i do jakiego stanu doprowadziłybyśmy się  gdyby nikt Nas od siebie nie odciągnął.

kissmyshoes dodano: 28 lipca 2013

[cz.2] - wydarłam się, odpychając Ją, bo czułam, że jeśli zbliży się do mnie jeszcze krok to ją zabiję. "był jebanym tchórzem"-wydarła się, a ja nie wytrzymałam - usłyszałam tylko jak Mateusz krzyknął "Żaklina, daj spokój", i po chwili moje pięści były na Jej twarzy. wyjebała mi butelką, ale zdawałam się być bardziej ogarnięta , i trzeźwiejsza, bo już chwilę po tym siedziałam na Niej, obijając Jej twarz. to były sekundy - bicie się po twarzy,gryzienie, wbijanie paznokci, szarpanie za włosy, i na koniec prawy sierpowy, przez który zwichnęłam nadgarstek,i po którym Mateusz ściągnął mnie z Niej, odpychając z całej siły na ławkę ze słowami: "uspokój się kurwa, bo Ci wyjebie". patrzyłam przez chwilę na Nią i na siebie - na to jak wyglądamy, i do jakiego stanu doprowadziłybyśmy się, gdyby nikt Nas od siebie nie odciągnął.

 cz.3  siedziałam na ławce  czując na sobie uścisk Iwety  i mając ochotę wrócić do tej szmaty  i Ją zabić   za Niego  za to co zrobiła  i czego nie zrobiła  za ból  jaki zadała tak wielu osobom.   kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 28 lipca 2013

[cz.3] siedziałam na ławce, czując na sobie uścisk Iwety, i mając ochotę wrócić do tej szmaty, i Ją zabić - za Niego, za to co zrobiła, i czego nie zrobiła, za ból, jaki zadała tak wielu osobom.|| kissmyshoes

zadomowiliśmy się tutaj  i odnaleźliśmy   a o to baliśmy się najbardziej. On   z miłoscią życia u boku  ja   wśród ludzi  przy których się spełniam  i na których mi zależy. dzisiaj mamy już swoje sprawy  i choć zazwyczaj mijamy się w przejściu   zawsze mamy czas na uśmiech  i słowa  było warto . zaczeliśmy nowe życie   a tego przecież najbardziej pragnęliśmy  udało się  wygraliśmy.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 28 lipca 2013

zadomowiliśmy się tutaj, i odnaleźliśmy - a o to baliśmy się najbardziej. On - z miłoscią życia u boku, ja - wśród ludzi, przy których się spełniam, i na których mi zależy. dzisiaj mamy już swoje sprawy, i choć zazwyczaj mijamy się w przejściu - zawsze mamy czas na uśmiech, i słowa "było warto". zaczeliśmy nowe życie - a tego przecież najbardziej pragnęliśmy, udało się, wygraliśmy. || kissmyshoes

Niena­widzę te­go  że kiedy krzyczę  a krzyczę jak opęta­ny  to krzyczę w pus­tkę. Niena­widzę te­go  że nie ma ni­kogo kto by usłyszał mój krzyk  i nie ma ni­kogo  kto pomógłby mi nau­czyć się przes­tać krzyczeć. Niena­widzę te­go  że to  do cze­go zwróciłem się w swej sa­mot­ności  mie­szka w fi­fie al­bo bu­tel­ce.

na_zawsze_on dodano: 28 lipca 2013

Niena­widzę te­go, że kiedy krzyczę, a krzyczę jak opęta­ny, to krzyczę w pus­tkę. Niena­widzę te­go, że nie ma ni­kogo kto by usłyszał mój krzyk, i nie ma ni­kogo, kto pomógłby mi nau­czyć się przes­tać krzyczeć. Niena­widzę te­go, że to, do cze­go zwróciłem się w swej sa­mot­ności, mie­szka w fi­fie al­bo bu­tel­ce."

 Nie chcę być sam. Nig­dy nie chciałem być sam. Ku­rew­sko te­go niena­widzę. Niena­widzę te­go  że nie mam z kim po­roz­ma­wiać  niena­widzę te­go  że nie mam do ko­go zadzwo­nić  niena­widzę te­go  że nie mam ni­kogo  kto pot­rzy­ma mnie za rękę  przy­tuli mnie  po­wie mi  że wszys­tko będzie w porządku. Niena­widzę te­go  że nie mam ni­kogo  z kim mógłbym dzielić nadzieje i marze­nia  niena­widzę te­go  że przes­tałem mieć nadzieje i marze­nia  nie znoszę te­go  że nie mam ni­kogo  kto po­wie­działby mi  żebym się trzy­mał  że jeszcze się od­najdę.

na_zawsze_on dodano: 28 lipca 2013

"Nie chcę być sam. Nig­dy nie chciałem być sam. Ku­rew­sko te­go niena­widzę. Niena­widzę te­go, że nie mam z kim po­roz­ma­wiać, niena­widzę te­go, że nie mam do ko­go zadzwo­nić, niena­widzę te­go, że nie mam ni­kogo, kto pot­rzy­ma mnie za rękę, przy­tuli mnie, po­wie mi, że wszys­tko będzie w porządku. Niena­widzę te­go, że nie mam ni­kogo, z kim mógłbym dzielić nadzieje i marze­nia, niena­widzę te­go, że przes­tałem mieć nadzieje i marze­nia, nie znoszę te­go, że nie mam ni­kogo, kto po­wie­działby mi, żebym się trzy­mał, że jeszcze się od­najdę.

Kiedy byłam mała  obiecałam ma­mie  że nig­dy się nie za­kocham w chłopa­ku. Te­raz żałuję  że to spełniłam. Dlacze­go? Bo nie mam nikogo.

na_zawsze_on dodano: 28 lipca 2013

Kiedy byłam mała, obiecałam ma­mie, że nig­dy się nie za­kocham w chłopa­ku. Te­raz żałuję, że to spełniłam. Dlacze­go? Bo nie mam nikogo.

  W moim do­mu czuję się jak w więzieniu... Nie da się z niego wyjść ani zap­ro­sić ni­kogo...Żyję w nim zu­pełnie sa­ma... Cza­sem wy­daje mi się tak brzyd­ki i od­pychający...Wiem że to ja po­win­nam o niego dbać  ale są chwi­le kiedy po pros­tu nie mam siły...Wiem też że nies­te­ty in­ni oce­niają mnie po je­go wyglądzie... Może i nie jest to wiel­ki  piękny za­mek  tyl­ko mała chat­ka  ale przyz­wyczaiłam się do niego i co­raz częściej myślę że go po­lubiłam...

na_zawsze_on dodano: 28 lipca 2013

- W moim do­mu czuję się jak w więzieniu... Nie da się z niego wyjść ani zap­ro­sić ni­kogo...Żyję w nim zu­pełnie sa­ma... Cza­sem wy­daje mi się tak brzyd­ki i od­pychający...Wiem że to ja po­win­nam o niego dbać, ale są chwi­le kiedy po pros­tu nie mam siły...Wiem też że nies­te­ty in­ni oce­niają mnie po je­go wyglądzie... Może i nie jest to wiel­ki, piękny za­mek, tyl­ko mała chat­ka, ale przyz­wyczaiłam się do niego i co­raz częściej myślę że go po­lubiłam...

Nie masz się do ko­go uśmie­chnąć? Pat­rz jak się złożyło. Też jes­tem sa­ma  nie mam zu­pełnie ni­kogo. Moi blis­cy daw­no już za­pom­nieli  że is­tnieję. A ja żyję. Jes­tem  od­dycham. Do­piero kiedy umrę. Dot­rze do nich ja­ki skarb stra­cili. Wte­dy już będzie za późno.

na_zawsze_on dodano: 28 lipca 2013

Nie masz się do ko­go uśmie­chnąć? Pat­rz jak się złożyło. Też jes­tem sa­ma, nie mam zu­pełnie ni­kogo. Moi blis­cy daw­no już za­pom­nieli, że is­tnieję. A ja żyję. Jes­tem, od­dycham. Do­piero kiedy umrę. Dot­rze do nich ja­ki skarb stra­cili. Wte­dy już będzie za późno.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć