 |
Wobec płaczu każde słowo jest nieme, żeby nie powiedzieć, upadłe.
|
|
 |
Los nas równo nie obdarza, gdy zabiera bierze wszystko.
|
|
 |
Kiedyś było wszystko. Ty, kochający się rodzice, smak beztroski, zapach szczęścia unoszący się w powietrzu. Kremowy tort z mnóstwem świeczek, cukierki, miłość i przyjaźń tak na wyciągnięcie ręki. Była szczerość życzeń, tulipany, papierowe serduszka i balony. I za każdym razem to oczekiwanie na ósmego marca. Dziś kończę siedemnaście lat. Siedzę z książką w fotelu otulona zimnymi ścianami.
|
|
 |
Chcę zasypiać otulona Twoim oddechem. Czuć Twój zapach wtulając twarz w miękkość kołdry. Mieć Cię, gdy ciemność spowija ulice i kiedy poranek puka w okno.
|
|
 |
Mam nadzieję, że cierpisz. Że nienawidzisz ludzi, świata i tego 'po nas', które jest. Liczę na to, że nie możesz się odnaleźć, nic Ci nie wychodzi i nadal żyjesz wspomnieniami. Wierzę, że tęsknisz i zawsze będę kimś wyjątkowym. Nawet jeśli ta miłość sama w sobie dawno już odeszła w zapomnienie.
|
|
 |
I chyba nigdy nie zrozumiesz jak bardzo wszystkim dla mnie byłeś..
|
|
 |
jeśli nie masz już po co żyć,żyj na złość innym .
|
|
 |
Natura nie obdarzyła Cię zdolnością kochania, a mi życie pokazało, że nie warto. Jak więc moglibyśmy być razem?
|
|
 |
często zasypiam z telefonem w ręku, mając nadzieję, że może jeszcze napiszesz. chcąc wierzyć, że nie masz nic na koncie, dlatego milczysz tyle czasu. ale każdy kolejny poranek dobitniej uświadamia mi szarą rzeczywistość powoli rozwiewając złudne nadzieje. już prawie przestaję się łudzić, że pewnego dnia znów będę dla Ciebie wszystkim.
|
|
 |
łatwiej zapomnieć, gdy nie ma namacalnych śladów Twojej obecności.
|
|
 |
to naiwne. wiem. ale mimo wszystko nadal łudzę się, że może jednak coś do mnie czuł. na swój głupi, zarozumiały sposób.
|
|
 |
i, kurwa, nie ma Cię! właśnie teraz, kiedy najbardziej tego chcę.
|
|
|
|