|
brak motywacji na dalsze dni .. tak bardzo mi źle. serio. ohh, przecież to takie oklepane. /rozkminajto
|
|
|
|
Czekasz długimi latami na jednego człowieka i tracisz wszystkie najpiękniejsze chwile, które mógłbyś przeżyć, mijają Cię twarze, które mogłyby okazać się tymi najwierniejszymi i dającymi Ci radość, ślepo wierzysz,że kiedyś przecież wróci tymczasem los dobiera Ci to co znajduje się pod ręką i wystarczy najdrobniejszy gest byś trzymał dobro w dłoni, nie zdajesz sobie sprawy,że najlepszy okres w życiu ucieka Ci sprzed nosa,bo przecież jesteś pewny, że nie ma nic lepszego od tego, co odeszło, aż w końcu dociera do Ciebie, że czasu nie cofniesz, nie przeżyjesz tego drugi raz i nigdy nie wróci, uświadamiasz sobie,że straciłeś po drodze wszystko co dziś mogłoby zastępować definicję szczęścia, ale mimo wszystko,czekasz, bo lubisz się niszczyć.
|
|
|
Nie mów mi, że mnie kochasz, te słowa nie otulą mnie w chłodny dzień, nie pocieszą, kiedy płaczę i nie podniosą, kiedy upadnę. Po prostu bądź. Bądź zawsze. Śledź każdy mój krok, daj mi do wiadomości, że nigdy się stąd nie ruszysz, że mimo wszystko wciąż będziesz przy mnie. / pepsiak, mistrz.
|
|
|
ułożyłaś sobie wszystko. żyjesz. jest Ci dobrze, masz powody do radości, niczym się nie przejmujesz. lecz pewnego dnia, Twoja cała równowaga jaką układałaś dotychczas, zostaje zburzona, bo on przypomniał sobie o Twoim istnieniu. wszystko znowu jest takie jak poprzednio, a Ty znowu, po raz kolejny .. zaczynasz od zera. /rozkminajto
|
|
|
Ale to najcudowniejsze uczucie na świecie, kiedy leżysz przy mnie i mnie pilnujesz, i patrzysz się na mnie cały czas, chociaż tak strasznie mnie to denerwuje, i przytulasz, i znosisz to jak cię spycham z łóżka, i to jak się na tobie kładę, mimo, że jest ci niewygodnie, i dzielisz się ze mną ubraniami, i śmiejesz się ze mnie jak zrobię coś głupiego, i spędzasz ze mną całe dnie tak po prostu nie wychodząc nigdzie, i milczysz, bo wiesz, że nie chcę rozmawiać, i przychodzisz na noc tylko po to, żebym nie bała się zasnąć, i pragniesz mnie wczesnym rankiem, ale nie budzisz, żebym mogła się wyspać, a kiedy już się budzę mając niewiadomo co na głowie i rozmazany makijaż, mówisz, że i tak ci się podobam. I wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? To , że stałeś się moim azylem. Osobą, przy której ładuję sobie baterie.
|
|
|
Nienormalni, którzy urodzili się nie w tych czasach co powinni. Mogą nam tylko zazdrościć, bo czerpiemy radość z tak strasznie banalnych czynności. Te nawet najgłupsze rzeczy robione razem nabierają zupełnie innego znaczenia i są takie.. NASZE. Uwielbiam się z Tobą nudzić, słuchać miliona tysięcy rapowych kawałków naraz, zjeżdżać na tych głupich sankach, jeść śniadania, obiady i kolacje, palić papierosy, pić wino, wygłupiać się, kiedy tak bardzo starasz się mnie rozśmieszyć, bo wolisz jak się śmieję, leżeć w łóżku cały dzień tak po prostu, nawet obieranie ziemniaków staje się inne.
|
|
|
Mało we mnie z ideału, wiem. Niewiele potrafię, mam dwie lewe ręce, bywam gamoniowata, zdarza mi się coś potłuc, popsuć, czasem gadam głupoty, choć zwykle nieświadomie, udaję, że mam rację, gdy wcale jej nie mam, ale potrafię kochać, tak bardzo mocno, potrafię się troszczyć, potrafię słuchać, wspierać, przytulać, więc proszę cię, gdy już się na mnie zezłościsz, niech to nie trwa długo, bo strasznie boję się zimna i obojętności.
|
|
|
Nocne rozmowy o niczym i o wszystkim, kiedy nie możemy zasnąć. Ciche planowanie przyszłości. Wspólna chęć, żeby to trwało i nie skończyło się ot tak po prostu.
|
|
|
Lepiej mi się przy tobie zasypia. Tak, zdecydowanie. Uwielbiam czuć ciepło twojego ciała koło siebie. Trzymać cię chociażby za rękę. Tak. Mogę szczerze powiedzieć, że wtedy czuję się bezpieczna, a przede wszystkim kochana.
|
|
|
Niewiarygodna miłość, która zrodziła się nie wiedzieć kiedy. Opierająca się na mocnych fundamentach, których nikt nam nie zniszczy. Zapytasz czemu? Bo sami je budujemy. Powoli, tak, to powolne budowanie jest najpiękniejsze.
|
|
|
Kocham zimę. Pozdrawiam dwójkę ludzi, która pewnie miała ze mnie niezły ubaw albo wzięła mnie za totalną wariatkę, bo mijała mnie w apogeum mojego zirytowania i wkurwienia na cały świat, kiedy to zatrzymałam się na chodniku i rzuciłam torebkę na ziemię, która co chwilę spadała mi z ramienia, jakby się na mnie uwzięła i krzyknęłam głośno "KURWA MAĆ" po czym z trzęsącymi łapami odpaliłam papierosa, żeby móc się uspokoić. Kocham kiedy woda cieknie mi z nosa, kaszel nie daje normalnie oddychać, szalik drapie w szyję, włosy latają we wszystkie strony, śnieg sypie w oczy i bezczelnie pakuje mi się do butów, choć go wcale o to nie proszę. Napisałam, że kocham zimę? Sarkazm taki. Ja tej kurwy nienawidzę.
|
|
|
|