 |
Mówił, że oszaleje beze mnie. Z tego co wiem żyje i ma się dobrze. Mówił, że jestem Jego szczęściem i nie wytrzyma beze mnie nawet jednego dnia, że jestem Kobietą jego życia, że kocha, że zawsze pozostanę jego, że będę kiedyś jego żoną. Mówił że jedyne czego pragnie to mojej obecności. A teraz ? Teraz to wszystko jest już nic nie warte, odszedł... na moją prośbę... ale nie zaprotestował...nie walczył.... Odeszłam, bo nie powiedział , żebym została.../kokaiina
|
|
 |
|
Każdego dnia zastanawiam się, czemu właśnie w Jego ręce złożyłam swoje serce.
|
|
 |
A teraz z okazji dnia meżczyzn , wszystkim facetom wszystkiego co najlepsze !!:))
|
|
 |
Bądź prawdziwy, tak by nigdy nie pękła Ci kicha.
|
|
 |
Stałam z koleżanką za sklepem i piłyśmyt piwo przed wejściem do klubu. Przechodził chłopak z reklamówką i różą w ręce, przechodząc powiedział, żebyśmy wypiły za jego zdrowie bo miał wczoraj urodziny, zaśmiałam się i powiedziałam, żeby on wypił za nasze bo dzisiaj dzień kobiet, wrócił się w pośpiechu , zaczął przepraszać, że zapomniał , pocałował mnie w rękę i wręczył mi tą różę. Takie proste a tak potrafiło poprawić humor./kokaiina
|
|
 |
|
Wiem, że to banał, ale lubię jego głos.
|
|
 |
Po raz kolejny mnie zawiódł. Nie wytrzymałam, powiedziałam sobie koniec. Kazałam mu usunąć mój numer, również tym samym usunęłam jego, żeby mnie nie kusiło, żeby zadzwonić, jestem silna i nie żałuję tego, obiecałam sobie, że nie dam się kolejny raz przeprosić. Ba, on nawet nie próbuje, lepiej, że zakończyłam to teraz niż później kiedy bardziej bym sie jeszcze w ten związek zagłębiła i zaangażowała. Poszłam na imprezę zapominając o jego istnieniu. Tylko teraz siedzę, patrzę na Jego zdjęcia i choć nie chccę od niego przeprosin w głębi serca mam nadzieję , że jednak się odezwie, choć kazałam mu usunąć numer, w głębi mam nadzieję, że tego nie zrobił, kazałam mu o sobie zapomnieć, kiedy sama w głębi chcę żeby pamiętał o mnie tak jak ja nie zapomnę i ciągle myślę o nim. Chcę żeby ' my' zakończyło się właśnie teraz, w głębi serca snuje plany jakby to było gdybyśmy jednak byli razem./kokaiina
|
|
 |
Mówiłam, że nie chcę iść do przodu, mówiłam , że nie dam rady - myliłam się, wiesz ? / x3nemezisx3
|
|
 |
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
|