 |
|
nadal masz te cholernie piękne oczy. nadal pachniesz tak samo.. nadal kocham Cię nad życie. to trzy rzeczy, które nie uległy najmniejszej zmianie.
|
|
 |
|
- jesteś szczęściarą. wielu nie przeżywało takich wypadków. - powiedział czule, głaszcząc ją po startej dłoni. uśmiechnęła się delikatnie obolałymi kącikami ust. - jestem szczęściarą, bo los dam mi Ciebie. - odpowiedziała zachrypniętym tonem. musnął opuszkami jej policzek. - to też. - odparł z uśmiechem.
|
|
 |
|
ostatnio opracowałam sztuczny uśmiech do perfekcji. śmieję się, bo tak wypada. bo inni to robią. nikt nie może zdać sobie sprawy z tego, co się ze mną dzieje. dnie spędzam na czytaniu jakiś nudnych romansideł i słuchaniu słodkich piosenek o 'miłości'. każdego dnia szukam Go na przerwach. nie przychodzi. wiem, że zła passa nie zniknie i nie pojawi się również nazajutrz. jednakże, posiadam te pozostałe iskierki nadziei, że może jednak.. cóż, niestety, dzień w dzień czyha na mnie rozczarowanie.
|
|
 |
|
- nigdy nie spotkałam kogoś równie chamskiego jak Ty. nikt nie zranił tylu dziewczyn, nikt się nimi tak nie zabawił. przebijasz wszystkich, dupku. - szepnęłam patrząc w Jego poszerzone źrenice. - wreszcie jestem w czymś najlepszy. - odparł z dumą. - idiota, bezduszny idiota! - rzekłam ze łzami w oczach. syknął ze złości. odwrócił się napięcie i odszedł. nie usłyszał jak wypowiedziałam te dwa najważniejsze słowa. może to i dobrze..
|
|
 |
|
uwierz mi, że jestem zdolna do wielu rzeczy. mogę specjalnie skaleczyć się, złamać rękę czy uderzyć w głową w ścianę. jeżeli zapragnę bólu - zrobię to. w takim razie, nie rozumiem, w czym problem. czemu chcesz, żebym cierpiała przez Ciebie? po co? dziękuję. nie skorzystam.
|
|
 |
|
i teraz, kiedy zaczyna Ci Go brakować uświadamiasz sobie jaką byłaś idiotką. nie próbowałaś Go zatrzymać. nie wypowiedziałaś nawet tego nędznego 'zostań'. nie zrobiłaś nic. było Ci obojętne czy nadal będziecie razem, czy nie. więc teraz daruj sobie. nie płacz kiedy przytula inną. nie miej do Niego pretensji. ciesz się, że odnalazł szczęście. zrób to w imię miłości.
|
|
 |
|
mam pewne przypuszczenia. mianowicie, nie sądzę, aby to delikatne muśnięcie mojego biodra było przypadkowe. zrobiłeś to specjalnie. z podtekstem. dałeś mi tym samym do zrozumienia, że znowu zamierzasz wrócić, nie dasz mi zapomnieć. dobrze. czekam, kochanie. wracaj.
|
|
 |
|
'-jesteśmy sobie przeznaczeni! zobaczysz! - wykrzyczał pewnego dnia w parku, na spacerze, trzymając mnie w swoich ramionach.' tak, właśnie widzę.
|
|
 |
|
każdego wieczoru wybucham niepowstrzymanym śmiechem, szydząc z siebie. ze swojej naiwności i bezmyślności. z tego jaką jestem idiotką wierząc w każde Twoje, nawet najbardziej absurdalne, kłamstwo. jestem głupia. nie powinnam. znam Cię i wiem jaki jesteś. wiem czego chcesz. wiem co mi zrobisz. nic nie zdoła Cię powstrzymać przed ponownym zranieniem mnie. pod żadnym pozorem nie dasz mi o sobie zapomnieć. będziesz wracał i odchodził. dla zabawy. a ja tak kocham te chwile z Tobą.. ulegnę. zawsze.
|
|
 |
|
tylko popatrz w jak krótkim czasie doprowadziłeś mnie do tak ogromnego uzależnienia od siebie. nie widziałam Cię dwa dni i już umieram z tęsknoty.
|
|
 |
|
cała we łzach wbiegła do domu po kolejnym feralnym rozstaniu. ręce nadal jej się trzęsły, serce biło niemiłosiernie szybko, w gardle stała gula. gdy tylko trafiła do swojego pokoju rzuciła się na łóżko i zaczęła okładać poduszkę pięściami. ktoś nacisnął na klamkę. obróciła się w tamtą stronę. w progu stał jej brat. - wyjdź! - krzyknęła wściekła. - dobrze. za moment. mam coś dla Ciebie. - odparł wręczając jej białą kopertę do ręki. odwrócił się bez słowa i wyszedł. wciąż drżącymi dłońmi rozerwała papier. jej oczom ukazało się Jego pismo. ładne, staranne. z napiętymi mięśniami zaczęła czytać. 'pamiętam jak z niecierpliwością czekałem na kolejne spotkanie. pamiętam nasze wieczorne spacery. wspólne noce. naleśniki na śniadanie. nigdy nie zapomnę tego jak całujesz, rysów Twojego ciała. nie zapomnę Ciebie. zawsze będę Cię kochać, skarbie. Twój, na zawsze. PS. musiałem odejść..' siedziała osłupiała. zdała sobie sprawę jak bardzo się myliła w ocenie Jego zachowania.. On, bezdusznym dupkiem?..
|
|
 |
|
wybacz, ja nie oddam Ciebie bez walki.
|
|
|
|