 |
|
nosiła kolory, które wcale Jej się nie podobały. różowy, trochę ostrego czerwonego. topy z dużym dekoltem. obcisłe rurki. 15 centymetrowe obcasy. włosy układała w artystyczny nieład, podtrzymany masą lakieru. robiła mocny makijaż. wyglądała jak typowa barbie. tylko po to, żeby ten dupek zwrócił na Nią uwagę.
|
|
 |
|
na prawdę nie wiem co w Tobie widziałam. byłeś moim 'księciem' idealnym. niczego Ci nie brakowało. uwielbiałam Cię z wszystkimi defektami jakie posiadałeś. kochałam Twoje szmaragdowe oczy, wyraziste kości policzkowe, smukłą sylwetkę. z upływem czasu, to nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. boli mnie po prostu to, że byłam z chłopakiem, który co noc wraca do domu schlany, a Jego najczęstszym gościem, zaraz po tej plastikowej dziewczynce, jest policja.
|
|
 |
|
mój warunek? nie każ mi czekać.
|
|
 |
|
i dopiero w pewnych sytuacjach poznajesz się na ludziach. chcesz podzielić się swoim szczęściem, które wypełnia Cię po każdy nerw. okej. mówisz wszystko 'zaufanej' osobie. już za kilka godzin trafiają do Ciebie pytania. co najgorsze - od innych. może pomyłka. może to ktoś inny powiedział.. jasne. dla pewności - zapytajmy się. i proszę! wcale się nie myliłaś. to ta suka rozpowiedziała wszystkim o tym co Was łączyło. szkoda tylko, że poprzestawiała kilka szczegółów. kilka bardzo istotnych szczegółów.
|
|
 |
|
niepowstrzymana radość, kiedy odblokowuje mojego samsunga i za każdym razem mam nową wiadomość od Ciebie.
|
|
 |
|
na tamten wieczorny spacer z Nim, włożyła łańcuszek od babci, który podobno 'przynosił szczęście'. jasne.. takie pierdółki już nie istnieją. a jednak - to właśnie tamtego wieczoru, chroniąc Ją swoim ciałem przed deszczem, odnalazł Jej usta jednocześnie łącząc Je ze swoimi w idealną całość.
|
|
 |
|
to, że Cię kocham jest już na tyle oczywiste, jak oddychanie. wiem, że każdego ranka znajdę w skrzynce odbiorczej wiadomość od Ciebie w stylu 'miłego dnia, skarbie'. zdaję sobie sprawę z tego jakim koszmarem jest niepisanie z Tobą. uwielbiam kodować w głowie każdy błysk Twoich błękitnych tęczówek, uwielbiam kiedy mówisz do mnie 'głuptasku', uwielbiam sposób w jaki słuchasz moich przeogromnie długich historii bez sensu. jesteś niesamowity. zdaję sobie sprawę z tego, że zasługujesz na dużo więcej, niż mogę Ci dać. ja.. ja po prostu dam Ci siebie, dobrze? wiem, że to mało..
|
|
 |
|
- jeszcze tylko 5h! - szczęśliwi czasu nie liczą. - kto powiedział, że jestem szczęśliwy? - czemu nie jesteś? - bo nie ma Cię przy mnie.
|
|
 |
|
- i tak mi nie dasz żadnego buziaka, ani nic. mogę się założyć. - o co się założyć? - jak mi dasz to okej, jak nie dasz, za karę, mam dostać całusa. - na to samo wyjdzie. - no wiem.
|
|
 |
|
nadzieja mnie wykończyła. zwykła, poczciwa nadzieja, którą żywiłeś mnie każdego dnia.
|
|
 |
|
chcę móc uciec. chcę, kiedy tylko będę tego potrzebować, mieć możliwość odejścia od rzeczywistości. zapomnieć choć na chwilę o problemach, zmartwieniach, przykrościach. choć trochę cieszyć się życiem. wziąć głęboki oddech i z siłą patrzeć w przyszłość. walczyć z pewnością siebie u boku.
|
|
 |
|
usiadła w nocy z kubkiem gorącej herbaty, na balkonie. każdej gwieździe przypisywała jakieś wspomnienie z ich związku. nawet najsubtelniejsze. co najgorsze - zabrakło Jej tych świecących plamek.
|
|
|
|