 |
|
- potrafiłabyś mi jeszcze raz zaufać? - owszem, lecz nie jest to równoznaczne z tym, że do Ciebie wrócę. - czyli jednak nie potrafiłabyś! - mylisz się. ja po prostu nie mam ochoty.
|
|
 |
|
i wcale mi nie imponujesz tą bezczelnością.
|
|
 |
|
to totalnie bez sensu. cała ta miłość, zakochanie. czemu Ci normalni faceci, zazwyczaj z góry są skazani na niepowodzenie? czemu zakochujemy się w tych skurwielach bez uczuć? no po cholerę? skoro na wstępie wiemy, że wkrótce się znudzimy, będziemy znaczyć tylko co nic oraz zastaniemy zastąpione plastikowymi barbie? a jednak coś Nas do tych kretynów, o pięknych oczach, ciągnie.
|
|
 |
|
trawa przybrała odcień Twoich tęczówek, powietrze bezczelnie Tobą pachnie, mi wracają wszelkie uczucia, a Ty szpanujesz tą swoją lafiryndą. świetnie.
|
|
 |
|
- ale ja nic do Ciebie nie czuję. - nic? - no może trochę bardzo Cię kocham.
|
|
 |
|
przestań, no! skończmy z tym. nie sądzisz, że to uczucie ucieka Nam już zbyt długo?
|
|
 |
|
czekałam na królewicza z bajki, takiego na białym rumaku. no i co? konia mam. a Ty, książę, zgubiłeś się po drodze?
|
|
 |
|
po raz kolejny udowodnił, że nie jest taki jak inni.
|
|
 |
|
odejdź z klasą. pocałuj mnie ostatni raz tak jak pocałowałeś za pierwszym.
|
|
 |
|
XXI wiek. za kim tęsknisz bardziej? za zmarłą ukochaną babcią, która opiekowała się Twoją od dziecka, zmieniała Ci pieluchy, podstawiała coraz to nowsze zabawki, czy za tym frajerem ze starszej klasy, który brutalnie złamał Ci serce? no właśnie..
|
|
 |
|
ej, ej, ej! miałeś mnie kochać, pamiętasz?
|
|
|
|