|
wieczór przed poniedziałkiem jest niczym oczekiwanie na realizację wyroku.
|
|
|
w tle leci snow, red hot chilli peppers. na skraju biurka stoi paląca się świeczka, roznosząc wokół mnie delikatny aromat owoców leśnych. resztki skruszonego kadzidełka dopalają się na komodzie, dym leniwie przesuwa się ku górze, delikatnie rozpraszając swą szarawą barwę. nie jestem w stanie nic zrobić, opanowało mnie odrętwienie, zatracam się we własnych myślach. przymykam oczy, biorę głęboki wdech, czuję się kompatybilna z zapachem otaczającym mnie z każdej strony, przypominam sobie nazwę - las deszczowy. bezwiednie wtóruję wokaliście, zatapiam się w muzyce. może mijają sekundy, a może godziny. czas przestał być czymś określonym. tak jest dobrze.
|
|
|
Jedna z większych życiowych przykrości: moment, w którym rezygnuje z ciebie ktoś, z kogo ty nie potrafisz.
|
|
|
Pierdol zwłoke, co ma wisieć nie utonie, Sam powiedziałeś start no to sam powiesz koniec.
|
|
|
nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w Twoich ustach.
|
|
|
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim I chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim..
|
|
|
związek z nim nie tylko nauczył mnie, że płacz po nocach w poduszkę nic nie daje. dotarło do mnie, że lepiej się nie przyzwyczajać, nie przywiązywać, nie zapamiętywać. najlepiej jest mieć na wszystko wyjebane, tak bardzo jak tylko jest to możliwe.
|
|
|
8:06, czas chyba stanął w miejscu. będąc na nogach od dwóch godzin, próbuję złapać poranek - schwytać energię i częściowo przywłaszczyć - ale nie potrafię. nie, kiedy za oknem wciąż obecna jest mżawka. nie, kiedy czeka mnie kolejny dzień w szkole. ale nie będę pesymistką. w końcu może być tylko lepiej. może niedługo zaświeci słońce? może rozstąpią się zgęstniałe chmury, rażące swoją brunatną barwą?
|
|
|
czujemy to samo i to łączy nasze dusze w jedno ciało i wcale nie muszę leżeć na Twej skórze co rano.
|
|
|
Już nikt za twoje kłamstwa nie będzie ci klaskał , czujesz? tak smakuje porażka .."
|
|
|
Zaraz dzwonię na policję i zgłaszam śmierć, bo Ty po prostu mnie dobijasz.
|
|
|
Wiem że zatęsknisz, że w głębi serca nadal coś do mnie czujesz. Kiedyś mnie wspomnisz i pomyślisz: kurde, szkoda że z ciebie zrezygnowałem. Może i kiedyś będziesz chciał mnie odzyskać, ale to by było bez sensu. Nie doceniłeś mnie kiedy byłam, nie starałeś się o mnie. Moja miłość do ciebie z każdym dniem wygasa, zabardzo raniłeś, a także byłam zazdrosna. Zakończyłam swoje cierpienie, zakończyłam to wszystko co się zepsuło, wiedziałam że już tego nie naprawie. Teraz może czasami sobie wspominam to wszystko i jestem ciekawa co tam u ciebie, co teraz robisz. Wiem że muszę zapomnieć, bo ty już zapomniałeś...
|
|
|
|