 |
All I wanna stay with you. We've got right now so take me up now !
|
|
 |
Uwielbiam kiedy z błyskiem w oku i uśmiechem na twarzy pyta czy zostanę jego żoną. Gdy leżąc w nocy wtuleni w siebie snujemy "dzikie" plany na przyszłość. Tysiąc pomysłów na minutę, że chyba oboje nie zdajemy sobie sprawy z tego, że na realizację zabraknie nam życia. Uwielbiam kiedy całuje delikatnie w czoło ciesząc się z tego, że jestem obok. Kocha mnie. Skąd to wiem? Jest zawsze. Troszczy się, wytrzymuje moje nieogarnięte humory i złośliwości kierowane w jego stronę. Gotuje ze mną, zasypia przy mnie i budzi się. Jest jak dobry duch, anioł stróż, który jednoczy się z każdym bólem chcąc jak najwięcej wziąć go na siebie. Kocham go. Najmocniej na świecie i akceptuję go całego nawet z tymi wadami, które pokochałam równie mocno jak zalety. Jest M Ó J. Nie oddam Go. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
DZIESIĘĆ MIESIĘCY BEZGRANICZNEGO SZCZĘŚCIA. ♥
|
|
 |
"I rozpalam w was ogień, jeśli tylko mam szansę
Chcę tobie mówić o rapie i wracać co chwilę
Nie tylko po to, żeby znów móc Cię łapać za tyłek
Bo wiem, że w końcu poderwę latem dziewczynę
Co lubi oldschool, na równi stawia lateks z winylem"
|
|
 |
"Jutro wieczorem, jeśli znów mi się nie urwie film
Będę rycerzem, jeśli wcześniej się nie wkurwię i
Nie wyląduję gdzieś na mieście w jakimś klubie z kimś
Kto również lubi pić, wiem ten świat jest dziwny"
|
|
 |
Jestem chmurą na wietrze tuż nad twoją głową,
Chmurą z twoich płuc wydychaną nerwowo,
Jestem szlugiem, który odpalasz jeden za drugim,
Każdy buch odkłada się i kumuluje, jak długi.
Dzień długi, noc krótka.Znów szlug, wdychasz chemię,
Jestem dymem wnikam w dywan, firanki i boazerię,
|
|
 |
Jestem równolegle w dwóch czasoprzestrzeniach.
Czuję radość i smutek, czuję ból i euforię.
Mam twardą dupę połączoną z kręgosłupem
I emocje zawsze biorą górę, kiedy jestem najebana.
Szczęście, nie zamykaj dzisiaj, proszę, drzwi, bo późno będę.
|
|
 |
Jest taki rodzaj krzyku, którego nie słychać, choćbyśmy nie wiem jak bardzo nasłuchiwali. To ten rodzaj potwora, który rozprzestrzenia się w każdej komórce Naszego ciała - zaczynając od serca, kończąc na nogach, które odmawiają Nam wtedy posłuszeństwa. Jaki to krzyk? Wewnętrzny, i ten najbardziej bolesny, a przy tym najgłośniejszy ze wszystkich Naszych krzyków. Ten, który jest najmocniejszym wołaniem o pomoc. Ten, który wydobywa się z Nas późnym wieczorem, lub w nocy - w odosobnieniu, z zasłoniętymi roletami, w zupełnej ciszy. Ten, który wydobywa się z serca i z całych swoich sił woła: "Samotności, Ty kurwo.." /Veriolla
|
|
 |
Czy nie omijasz mnie tak, jak ja omijam ciebie, nawet wtedy,
właśnie wtedy, kiedy do ciebie piszę?
A jednak potrzeba mi twoich słów i trzeba mi twojej pamięci. Pamiętaj o mnie, dobrze? Może będę się mniej bała, może będę usypiała spokojniej...
|
|
 |
Usta Twoje: ocean różowy. Spojrzenie: fala wzburzona. A Twoje szerokie ramiona: Pas ratunkowy..
|
|
 |
Lubiłam Cię odczytywać - wiedzieć o czym myślisz,gdy milczysz. Rozumieć co oznacza, gdy nie dzwonisz, ani nie piszesz przez pół dnia. Uwielbiałam to,że nawet trzy kropki w smsie coś znaczyły. Byłeś ogromną zagadką przepełnioną milczeniem, rozkminami i tym zagadkowym wyrazem twarzy. To było jak pewnego rodzaju wyzwanie, gdy mówiłeś, a ja musiałam czytać między słowami, żeby zrozumieć cokolwiek z tego,co miałeś w tym momencie w głowie. Byłeś książką, czytaną w każdy wieczór... lekturą dnia codziennego...byłeś plątaniną emocji,arogancji i ogromnej ilości wiedzy... byłeś tajemnicą./Veriolla
|
|
 |
Wiedziałem tylko ,że muszę żyć dalej , muszę być silny i muszę się uśmiechać bo nikogo nie obchodzi że posypał mi się świat.
|
|
|
|